Notecianka Pakość - Piast Kobylin 0:2
Słaby mecz rozegrała Notecianka. Na własnym stadionie uległa Piastowi Kobylin (0:2).- Na wyjeździe wygraliśmy z zespołem z Wielkopolski. U siebie - szczególnie przed przerwą - zagraliśmy zbyt niemrawo - zaznacza Michał Nadolski, szkoleniowiec pakościan. - Na czwartkowym treningu zawodnicy imponowali energią, a w sobotnim meczu zabrakło im werwy do walki.
Notecianka mogła objąć prowadzenie, ale golkiper Piasta ubiegł Dariusza Słupskiego. - W drugiej połowie popełniliśmy dwa błędy w obronie. Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki. Przed nami kolejne ciężkie mecze - dodał trener. Nadolski nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Arkadiusza Nowickiego i Mikołaja Bednarka oraz pauzującego za kartki Michała Szota.
Na pierwszą wygraną w rundzie wiosennej czekają także janikowianie. Przegrali z GKS Dopiewo (0:2).
Drużyna z Wielkopolski przed tygodniem w identycznych rozmiarach wygrała w Inowrocławiu. W Janikowie prowadzenie zdobyła już w drugiej minucie. - Byliśmy zupełnie zaskoczeni utratą bramki. Mieliśmy zupełnie inne plany taktyczne. Musieliśmy je trochę zweryfikować - podkreślał Artur Polehojko, trener Unii.
W 27. min. gospodarze przegrywali już 0:2. Jedenastkę - po kontrowersyjnym faulu w polu karnym (gościom należał się rzut wolny) - wykorzystał Michał Chmielecki, były gracz janikowskiego zespołu.
Unici ambitnie walczyli, ale nie zdołali zdobyć nawet kontaktowego trafienia.- Przygotowywaliśmy się do sezonu w trudnych warunkach. Pewnych rzeczy się nie da ukryć. Braki fizyczne uwidoczniły się w sobotnim meczu - dodał Polehojko. - Moi podopieczni robili, co mogli. Zostawili serce na boisku, ale tym razem to nie wystarczyło do zdobycia chociaż punktu.