Policja nie będzie już przekazywać gazetom tzw. kryminałków, czyli informacji o drobnych przestępstwach - kradzieżach, włamaniach, bójkach itp.
- Zasugerowano nam to na naradzie oficerów prasowych komend z województwa kujawsko-pomorskiego. A moim zdaniem to kardynalny błąd. Nie można zamiatać tych "drobiazgów" pod dywan tylko po to, żeby poprawić wizerunek firmy. Musimy uczulać ludzi, przestrzegać ich przed przestępcami. Jeśli usłyszą, że okradziono ich sąsiada, to na pewno będą bardziej czujni - mówi jeden z policjantów, którzy uczestniczyli w spotkaniu w Komendzie Wojewódzkiej Policji.
Monika Chlebicz, rzecznik prasowy KWP, potwierdza, że szkolenie odbyło się, ale jej zdaniem wcale nie chodzi o utrudnianie dostępu do bieżących informacji.
- Rozmawialiśmy o polityce medialnej, która opiera się o wytyczne z komendy głównej i ma służyć kształtowaniu opinii o policji. Będziemy mówić o naszych sukcesach i sprawach ważnych dla opinii publicznej. Mówienie o każdym włamaniu nie ma sensu, ale jeśli dziennikarze zapytają nas o nie, to nie zamierzamy niczego ukrywać - twierdzi Monika Chlebicz.
Michał Cichoracki, bydgoski socjolog, tłumaczy że naturalną cechą nie tylko ludzi, ale także instytucji, jest przedstawianie siebie w jak najlepszym świetle.
- Dotyczy to szczególnie, oględnie mówiąc, biurokracji. Nie wiem jednak, jaki był cel w tym, konkretnym przypadku - dodaje socjolog.