Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy projekt w ramach Polskiego Ładu. 70-metrowy dom bez pozwolenia [zasady]

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Marzenie prawie każdego Polaka - dom, nawet ciasny, ale własny. Nowy projekt rządu ma pomóc zrealizować te marzenia.
Marzenie prawie każdego Polaka - dom, nawet ciasny, ale własny. Nowy projekt rządu ma pomóc zrealizować te marzenia. pixabay.com
Dom do 70 metrów kwadratowych będzie można budować bez pozwolenia - oto nowy pomysł rządu. Propozycja ma jednak tylu zwolenników, ilu przeciwników.

Zobacz wideo: Pracodawca będzie mógł sprawdzić trzeźwość pracownika.

- Sprawa ważna dla miast i małych ośrodków miejskich i wsiach dotyczy możliwości budowy bez pozwolenia, bez księgi, bez kierownika budowy, tylko na zawiadomienie domków do 70 metrów kwadratowych, z płaskim dachem - mówił w ostatni weekend wicepremier Jarosław Kaczyński, przedstawiając jeden z punktów Polskiego Ładu.

70-metrowy dom bez pozwolenia

Komu zamarzyłby się dom z poddaszem użytkowym, ten mógłby postawić nawet 90-metrowy domek jedynie na podstawie zgłoszenia. Może nawet udałoby się mu w nim zamieszkać w pół roku od wkopania pierwszej łopaty na placu budowy. Domki powstawałyby, jak zapowiadają autorzy programu, przede wszystkim tam, gdzie obowiązują miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego.

Gdyby pomysł został wcielony w życie, domki pomogłyby wypełnić tzw. lukę mieszkaniową. W 2020 roku Jadwiga Emilewicz, ówczesna minister rozwoju, mówiła: - W Polsce na 1000 osób mamy 370 mieszkań. Satysfakcjonująca liczba mieszkań na 1000 mieszkańców to 440.

Jednorodzinne budownictwo rozwija się w ekspresowym tempie. 34 procent nowo oddawanych nieruchomości stanowią domy jednorodzinne. Byłoby ich więcej po wprowadzeniu kolejnego projektu autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. Nowe rozwiązanie warte jest rozważenia, zwłaszcza dla tych, którzy rezygnują z planów budowy własnego domu m.in. z obawy przed gąszczem spraw urzędowych do załatwienia, wiążących się z inwestycją. Jak tłumaczy rząd, nowe przepisy nie tylko uproszczą proces budowy, ale także umożliwią przeciętnie zarabiającym Polakom budować domy po niskich kosztach, chociażby za mniej niż 100 tysięcy złotych.
Niektórzy potencjalni inwestorzy zacierają ręce z radości. Wcześniej mogliby zdecydować się na budowę domu bez pozwolenia, takiego do 35 m kw. (na taki nie jest wymagane pozwolenie), ale byłby za ciasny. Przymierzali się więc do budowy trochę większego domu, z kolei fundusze im na to nie pozwalały. To dlatego słowa wicepremiera dały im nadzieję na osiągnięcie celu.

Wybrani jednak podchodzą z rezerwą do propozycji rządu. - Jeżeli nie będzie kierownika budowy, dziennika budowy oraz pozwolenia na budowę, to będzie co innego, znaczy: chaos - zauważa właściciel firmy budowlanej w powiecie bydgoskim. - Musi być wyznaczona osoba bądź grupa osób, fachowców, którzy biorą na siebie odpowiedzialność za cały proces inwestycyjny. W przypadku pojawienia się problemów, konkretny człowiek czy grupa specjalistów z branży odpowiadają za jego rozwiązanie. Trzeba mieć wiedzę o materiałach i technologiach. Takiej wiedzy nie posiada osoba, która chce się budować. Żadna sztuka postawić dom niezgodnie z zasadami sztuki budowlanej. Jeśli procedury będą uproszczone, to nam tylko zaszkodzi. Na działkach budowlanych zaczną pojawiać się, jak grzyby po deszczu, budowlane buble, grożące katastrofą.

Gratka dla dewelopera

Przedstawiciel innego przedsiębiorstwa budowlanego, tym razem z Bydgoszczy, dodaje, że na nowym pomyśle będą mogli skorzystać nie tyle planujący się budować, ale właśnie deweloperzy oraz firmy budowlane. - Ludzie na hurra zaczną do nich się zgłaszać. Ci podwyższą ceny swoich usług. Takie jest przecież prawo rynku. Składy i sklepy budowlane tak samo zwęszą interes i podwyższą ceny materiałów budowlanych. Już mamy do czynienia z tego rodzaju sytuacjami.

Nasz rozmówca podaje przykład: - Urząd Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów prowadzi postępowanie w sprawie, czy dochodzi do zmów cenowych lub nadużywania pozycji dominującej wśród producentów styropianu. Tutaj stawki w ciągu roku wzrosły średnio o kilkanaście procent, a przecież materiałów do budowy potrzeba znacznie więcej. Wszystko drożeje. Przyszli właściciele zatem, zamiast wybudować się faktycznie po taniości, zapłacą więcej.

A propos pieniędzy: tutaj też może być kłopot. - Żyjemy w dobie koronakryzysu. Mało kto ma 100 tys. zł oszczędności na budowę domu, a doliczyć trzeba cenę działki. Ci, którzy pracują, zaciągną kredyty hipoteczne, potem mogą tę pracę stracić. Będzie im trudno oddawać raty. Wpadną w spiralę zadłużenia. Na niedokończonej budowie pojawi się komornik - przedstawia czarny scenariusz właściciel zakładu budowlanego w powiecie bydgoskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska