https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy rok szkolny w lipnowskiej POW

(bas)
Placówkę Opiekuńczo-Wychowawczą otwarto w Lipnie w czerwcu, a już na początku lipca był komplet wychowanków. Nowy rok szkolny to dla nich nowe wyzwanie.

Dwóch z 30. podopiecznych li-nowskiej placówki jest na ucieczce, trwającej bez końca. Trudno im przystosować się do zasad, jakie tu panują. Większość jednak chwili sobie nowy dom: spokój i pewność, że jutro znów dostaną śniadanie i obiad, podwieczorek i kolację. - Niestety, musimy wykonywać sporo napraw, bo dzieciaki wciąż coś psują - mówi dyrektor Iwona Mikołajczyk. - Trudno im zrozumieć, że to wszystko jest przecież właśnie dla nich, traktują to co wspólne, jako niczyje.

Mieszkańcami placówki, urządzonej w dawnej bursie, w budynku otoczonym pięknym ogrodem, w bezpośrednim sąsiedztwie miejskiego parku, są młodzi ludzie w różnym wieku. Najstarsi mają już ukończone 18 lat i chodzą do szkół ponadgimnazjalnych. Najmłodsza, czteroletnia dziewczynka, uczęszcza do lipnowskiego przedszkola. - Każdego dnia rano wyznacza osobę, która ma ją po popołudniu odebrać i przyprowadzić do domu - śmieje się pani dyrektor.

Początek nowego roku szkolnego przyniósł wiele nowych problemów. Jednego z chłopców trzeba było poddać specjalistycznym badaniom i wszystko wskazuje na to, że dziecko trafi do szkoły specjalnej. Uczennica szkoły zawodowej, której marzył się zawód sprzedawcy, musiała mieć załatwioną praktykę zawodową. Okazało się, że to nie jest prosta sprawa, pomógł jednak prezes Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska. - Podręczniki, zeszyty i wszystko, co uczniom potrzebne, kupujemy we własnym zakresie - mówi Iwona Mikołajczyk. Nie ułatwia sprawy fakt, że praktycznie w każdej szkole, na każdym etapie nauczania, potrzebne są inne książki, inne ćwiczenia.

Rodziny wychowanków
występują głównie w roli odwiedzających. W sierpniu część podopiecznych placówki spędzała wakacje u swoich bliskich, którzy z różnych życiowych powodów nie mogą się nimi na co dzień zajmować. Wrócili do Lipna w połowie sierpnia. Chodziło o to, by zdążyli spokojnie przygotować się do nowego roku szkolnego i nowych zajęć. Tylko nieliczni odwiedzają krewnych w weekendy, reszta spędza czas w placówce.

Jak podkreśla dyrektor, bardzo dobrze układa się współpraca z Miejskim Centrum Kulturalnym. Zainteresowani wychowankowie mogą uczęszczać na zajęcia taneczne, plastyczne i inne, oferowane przez MCK. Chętnych nie brakuje.

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W dniu 15.09.2009 o 21:46, Wladek napisał:

a czemu akurat ratusz wskazałeś??


Tak się objawia nerwica natręctw.
W
Wladek
W dniu 15.09.2009 o 20:01, Gość napisał:

W godzinach pracy w ratuszu nie mają co robić.


a czemu akurat ratusz wskazałeś??
G
Gość
W dniu 15.09.2009 o 12:01, pisze, bo mam prawo napisał:

pewnie, że czas na POW, bo kto to słyszał, żeby podopieczni w takiej placówce robili co chcą... może warto by się zastanowić nad zmianą struktury organizacyjnej, np. zlikwidować etaty urzędnicze typu "kierownik od nie wiadomo jakich spraw", a te pieniądze przeznaczyć na etat wychowawcy??



W godzinach pracy w ratuszu nie mają co robić.
p
pisze, bo mam prawo
W dniu 15.09.2009 o 11:18, waldek napisał:

Następna wazelina. Po PUP czas na POW.


pewnie, że czas na POW, bo kto to słyszał, żeby podopieczni w takiej placówce robili co chcą... może warto by się zastanowić nad zmianą struktury organizacyjnej, np. zlikwidować etaty urzędnicze typu "kierownik od nie wiadomo jakich spraw", a te pieniądze przeznaczyć na etat wychowawcy??
w
waldek
W dniu 14.09.2009 o 22:35, Gość napisał:

Zajęcia w MCK? Przecież tam podobno nic się nie dzieje i nie ma żadnych zajęć.



Następna wazelina. Po PUP czas na POW.
G
Gość
Zajęcia w MCK? Przecież tam podobno nic się nie dzieje i nie ma żadnych zajęć.
~gość~
To nie DPS a dzieciaki trzeba pilnować.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska