Poza wpisem do księgi obozowej nie ma śladów, pamiątek, praktycznie nie ma nic. Od blisko 10 lat Paweł Rodecki szuka informacji o swoim dziadku Wiktorze Kosmalskim. Wnuk próbuje dociec, dlaczego jego przodek został uznany za więźnia politycznego.
Z Piotrkowa Trybunalskiego do Włocławka
Wiktor Kosmalski pochodził z Piotrkowa Trybunalskiego. Tam się urodził 21 maja 1891 roku, tam się również kształcił, później założył rodzinę i pracował. Był kolejarzem. Na początku lat 30. sprowadził się z rodziną do Włocławka. Przywiodła go tutaj praca. Został kierownikiem spedycji kolejowej.
Paweł Rodecki niewiele wie o swoim dziadku. Niewiele wiedziała też o nim jego własna żona.
- Babcia dożyła pięknego wieku - mówi pan Paweł. - Zmarła, gdy miała 95 lat. Jednak przez 43 lata swojego życia była wdową. Jak podkreślała, dziadek był skryty. Niewiele jej mówił, a już zwłaszcza o swojej konspiracyjnej działalności politycznej. To był człowiek honoru, oddał życie dla Polski. Ważniejsza była dla niego Ojczyzna a nie rodzina.
Kolejarze prowadzili działalność konspiracyjną
Wiktor Kosmalski walczył o wolność w I wojnie światowej. Pracował w Urzędzie Budowlanym, był też kierownikiem włocławskiego oddziału Ligi Popierania Turystyki.
Przy dworcu we Włocławku znajduje się pomnik, który upamiętnia m.in. dziadka pana Pawła i kilkunastu pracowników kolei, którzy w czasach drugiej wojny światowej działali w konspiracji.
- Jeszcze przed 1939 rokiem polscy kolejarze byli przygotowani do działalności konspiracyjnej - mówił dla Nowości Włocławskich 10 lat temu nieżyjący już historyk Bogdan Ziółkowski. - Niemcy zdawali sobie z tego sprawę i większość funkcyjnych usunęli ze stanowisk. Pozostały jednak kontakty, co pozwoliło na prowadzenie działalności konspiracyjnej. W skład kolejarskiej części konspiracji wchodzili: Józef Zieliński, Jan Suchorzewski, ponadto Wiktor Kosmalski i Władysław Gajewski. Działali oni wspólnie do 1944 roku. Wtedy też rozpoczęły się aresztowania. Zielińskiego z braku dowodów wypuszczono, Kosmalski aresztowany w czerwcu następnego roku, zmarł niestety w obozie koncentracyjnym Mauthausen, Suchorzewski natomiast został zamęczony w więzieniu przez gestapo.
Pan Paweł liczy, że uda się mu dotrzeć do rodzin pozostałych kolejarzy. Może wiedzą więcej, może mają zdjęcia, na których znajduje się również jego dziadek. Mężczyzna ma w swoich zbiorach fotografie. Poza tym zegarek, orzełek, lufka do papierosa z futerałem. Z opowieści matki i babki wie, że dużo palił.
Był skryty i nałogowo palił papierosy
- Lufka do papierosów była złamana, ale udało się ją na szczęście naprawić znajomemu złotnikowi - dodaje.
Wiktor Kosmalski do Mauthausen trafił 25 października 1944 roku. W obozie przebywał do 23 stycznia 1945 roku, czyli do dnia, w którym został zapewne zamordowany. - Tylko można sobie wyobrażać, w jaki okrutny sposób był tam traktowany - mówi pan Paweł.
Mężczyzna za wszelką cenę chciał pojechać do obozu, zobaczyć na własne oczy, w jakich warunkach ostatni miesiące życia spędził jego dziadek. Okazja nadarzyła się w maju tego roku. Uczestniczył wówczas w uroczystościach wyzwolenia obozu. Wszystko dzięki temu, że dowiedział się o Stowarzyszeniu Rodzi Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych. Został jego członkiem.
- Gdy rozmawiałem z panią prezes stowarzyszenia Elżbietą Rybarską to okazało się, że nie ma wolnych miejsc na wyjazd do Austrii. Jednak jedno miejsce szczęśliwie się zwolniło - dodaje wnuk Wiktora Kosmalskiego. - Byliśmy w 5 obozach, tego nie da się opisać.
Wyjazd przyniósł wiele emocji, były łzy, omdlenia. Największe wrażenie zrobiło 186 schodów, po których więźniowie wnosili głazy. Zdarzało się gestapowcy zrzucali ich na dół.
- Ci ludzie przeżyli piekło. Żal ściska serce - przyznaje pan Paweł zapowiada, że do Mauthausen będzie jeździł co roku, żeby symbolicznie pokłonić się dziadkowi i innym ofiarom.
Jeśli zainteresowała Cię historia lub znasz jakieś dodatkowe fakty o włocławskich kolejarzach, skontaktuj się z naszą redakcją.
Flesz - 12 listopad dniem wolnym od pracy. Kto pracuje?