
O czym rozmawiamy z księdzem podczas kolędy?
Ks. Stanisław Talaczyński wieloletni proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Żninie, przedtem parafii w Żernikach, od kilku miesięcy kościoła pw. św. M.M Kolbego w Barcinie zauważa, że żyjemy w świecie, w którym wszystko się rozsypało. - I człowiek jest inny. Kiedyś - tak myślę - było więcej tradycyjności, spolegliwości wobec księdza, nauczyciela, lekarza, prawnika - mówi. - Dziś jesteśmy społeczeństwem bardziej otwartym, doinformowanym. Kiedyś ksiądz coś powiedział - był koniec i kropka. Dziś mamy środki masowego przekazu, zalew informacji i podważenie wszelkich autorytetów. Jest też problem z ludźmi, którzy się zawieruszyli pod wpływem różnych wydarzeń w życiu. Postrzegają Kościół, jako coś, co narzuca, zabrania, ogranicza. Zmiany w społeczeństwie i nas samych są dziś bardzo widoczne na co dzień i wtedy, kiedy duchowni przybywają do naszych domów w duszpasterską wizytą.

O czym rozmawiamy z księdzem podczas kolędy?
Ks. Talaczyński mówi o coraz większej polaryzacji społeczeństwa. Lata temu klasa średnia stanowiła trzon, dziś widzi ludzi żyjących bardzo skromnie i bardzo bogato. Grupa średnia mocno się zawęziła.

O czym rozmawiamy z księdzem podczas kolędy?
Nadal widać grupy mocno identyfikujące się z Kościołem i zaangażowane w pracę na rzecz wspólnoty parafialnej. Wypiętrzyła się jednak grupa, która przechyla się w inną stronę: życia w nieformalnych związkach, gdzie osłabło życie religijne i gdzie podważa się praktyki religijne.

O czym rozmawiamy z księdzem podczas kolędy?
- To wpływ dzisiejszego świata. To głównie ludzie młodzi, którzy zachłysnęli się pseudowolnością, życiem bez reguł. Wyrośli z rodzin z tradycjami, ale dziś nie zawsze chcą się z nimi identyfikować. Większość obchodzi wydarzenia związane z Bożym Narodzeniem, Wielkanocą, ich dzieci idą do Pierwszej Komunii, ale brakuje w tym wszystkim głębi - zauważa.