Dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Toruniu pierwszy sygnał otrzymał o godzinie 6.20. Dzwonił zaniepokojony sąsiad informując, że w czteropiętrowym bloku przy ul. Olimpijskiej z mieszkania obok wydobywa się dym i czuć spaleniznę. Po chwili zauważył już języki ognia.
Natychmiast na miejsce pojechał radiowóz. Policjanci z Referatu Patrolowo - Interwencyjnego widząc co się dzieje razem próbowali wyważyć drzwi. Gdy drzwi nie puszczały mimo silnych kopnięć sąsiad z domu przyniósł metalowe narzędzia. One ułatwiły dostanie się do wnętrza.
W mieszkaniu był już ogień i mnóstwo dymu. W łóżkach leżały osoby. Jeden z policjantów wraz z zawiadamiającym zaczęli je wynosić na zewnątrz. Jak się później okazało 25-letni student i jego o 4 lata starszy kolega nie wiedzieli, że w ich mieszkaniu wybuchł pożar.
Jeden z mężczyzn trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Do szpitala trafił również jeden z policjantów, który na własnych plecach wyniósł tego mężczyznę.
Prawdopodobną przyczyna pożaru mógł być pozostawiony na włączonej kuchence gazowej garnek. Sprawę wyjaśniają policjanci z komisariatu na toruńskim Rubinkowie.