Za nieco ponad miesiąc, w maratonie, spróbuje podbić stolicę Japonii - Tokio.
- Podbić to chyba zbyt wielkie słowo, raczej zaistnieć, pokazać się z dobrej strony, przebiec dystans 42 km 195 metrów w czasie poniżej 2 godzin 11 minut - tonuje maratończyk MUKS Bydgoszcz. - Taki wynik zapewne nie da zwycięstwa, lecz liczę na miejsce w czołowej grupie, a co najważniejsze na paszport do Pekinu na igrzyska olimpijskie.
- To jest nasz główny cel i temu jest przyporządkowany plan przygotowań do tego sezonu - dodaje Grzegorz Stefanko, trener Pawła. - W grudniu trzy tygodnie spędziliśmy w Międzyzdrojach. W nadmorskim klimacie Paweł przemierzał dziesiątki kilometrów, sporo czasu spędził w siłowni i na plaży. Mieliśmy bardzo dobre warunki do pracy, które zapewnił nam Bogusław Mamiński, przed laty doskonały przeszkodowiec i długodystansowiec, a obecnie odpowiedzialny w PZLA za konkurencje wytrzymałościowe.
Stefanko, który w ostatniej chwili zorganizował pierwszy bieg sylwestrowy w podbydgoskiej Brzozie nie ukrywa zadowolenia z obsady, jaką udało się zapewnić, zainteresowania ze strony kibiców i oczywiście ze zwycięstwa Pawła.
- Nie spodziewałem się, że przy tak ciężkim treningu będzie go stać na tak efektowny finisz. Teraz udajemy się do portugalskiej miejscowości Faro, gdzie nastąpi ostatni etap przygotowań do prestiżowego maratonu w Tokio.
- Mnie najbardziej cieszy, że jestem zdrowy i mogę bez przeszkód realizować założony plan treningów - dodaje Paweł. - W Portugalii będziemy trenować do 10 lutego. Przerywnikiem w zajęciach będzie start 27 stycznia w półmaratonie w hiszpańskiej Almerii. Jeżeli przebiegnę tam w czasie 1 godziny 4-5 minut, to będzie oznaczać, że za kolejne trzy tygodnie mogę w Tokio powalczyć o zakładany przed sezonem czas - 2:10.30. To będzie jedyny start w maratonie przed igrzyskami.
- Przy okazji sprawdzimy, czy przyjazd do Japonii na sześć dni przed biegiem wystarczy na aklimatyzację. Podobny cykl zakładamy przed startem w Pekinie. Wierzę bowiem, że Paweł tam pojedzie - podsumowuje Stefanko.