Od kilkunastu miesięcy, z małymi przerwami, utrzymuje się bardzo wysoka dynamika produkcji sprzedanej zarówno dóbr zaopatrzeniowych, jak i inwestycyjnych, przy wyraźnie bardziej umiarkowanym tempie wzrostu produkcji dóbr konsumpcyjnych. Silnie rosną także nowe zamówienia, kierowane do przemysłu, choć w tym przypadku zdarzają się wyraźnie słabsze miesiące (duży spadek w marcu obecnego roku, czy w grudniu 2017 r.).
60 Sekund Biznesu: Susza niszczy plony. Brak pracowników. To sprawia, że podrożeje wszystko
Ukraińcy chcą pracować w Polsce, ale na zachodzie jeszcze bardziej
Co ciekawe, lipcowe dane wyraźnie kontrastują z pogarszającymi się ocenami przedsiębiorców.Spadek wskaźnika PMI za lipiec do poziomu najniższego od jedenastu miesięcy, sygnalizował zdecydowane spowolnienie koniunktury w przemyśle. Ankietowani managerowie zwracali uwagę na słabszy wzrost zarówno produkcji, jak i nowych zamówień, narzekając także na rosnące opóźnienia w dostawach i kłopoty kadrowe.
Jak się okazuje, te obawy były formułowane nieco na wyrost, choć mogą okazać się uzasadnione w dalszej perspektywie, szczególnie w przypadku pogorszenia się sytuacja w gospodarce europejskiej.
Wyraźnie rozczarowująca była z kolei lipcowa dynamika produkcji budowlano-montażowej, wynosząca jedynie 18,7 proc., znacznie niższa niż oczekiwane około 20 proc. i wyraźnie gorsza niż w poprzednich miesiącach. To prawdopodobnie efekt połączenia okresu urlopowego z niedoborami rąk do pracy, szczególnie mocno odczuwanymi w sektorze budowlanym.
Obejrzyj wideo:
60 Sekund Biznesu: Andrzej Duda: Wydatki na obronność powinniśmy podnieść do 2,5 proc. PKB do 2024 roku