https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Od Henrycha do Henryka

Tekst i fot. Aleksander Knitter
Już przy wjeździe do Ciechocina było widać, że wieś świętuje ważną uroczystość.

Mimo deszczu wszyscy świetnie bawili się podczas 670 urodzin wsi. W pewnym momencie porwano nawet dziewicę...

Na szczęście była to tylko inscenizacja dawnych zwyczajów. 670 urodziny powstania wsi rozpoczęły się od mszy świętej. Miała być polowa, ale ze względu na pogodę przeniesiono ją do kościoła.

Po niej miało nastąpić porwanie dziewicy, ale ze względu na pogodę organizatorzy musieli to przełożyć. - Bez udziału koni, ale i tak porwanie się odbyło. Było dużo śmiechu i zabawy - cieszy Violetta Rossek z Ciechocina, która przygotowywała uroczystość. - Pogoda nie była dla nas łaskawa, cały dzień do nocy lało, ale i tak prawie wszystko nam się udało.

Najpierw odsłonięto głaz z tablicą pamiątkową, który poświęcił ksiądz proboszcz Kazimierz Matyja. Przy okazji poświęcono też nowy plac zabaw. Później uroczystości przeniosły się do świetlicy. Tam była wystawa zdjęć z przeszłości oraz starych przedmiotów. W całej wsi były przyczepione balony. - Dziewczyny dmuchały je przez sześć godzin. Nie wiem ile tych balonów było, tysiąc czy więcej - mówi Rossek.

I najbardziej poszkodowane były tego dnia dzieci, bo ze względu na pogodę nie odbyły się gry i konkursy, nie rozłożono też dmuchanego zamka. -__Na pewno dzieciom to jeszcze wynagrodzimy - dodaje Rossek, która jednocześnie chce podziękować wszystkim mieszkańcom, którzy bardzo pomogli w organizacji.

W trakcie podsumowano też konkurs na gospodyń z Koła Gospodyń Wiejskich, a zdaniem . Najlepiej kaczkę przygotowała Małgorzata Chrapkiewicz, zrazy Elżbieta Franciszkowska, pierogi Halina Chrapkiewicz. Wyróżniono też za pyszny tort Mirosławę Szmelter i Urszulę Rossek.

Mieszkańcom Ciechocina o ojcu, który był kierownikiem szkoły (była w obecnym budynku świetlicy) w latach międzywojennych opowiedziała Teresa Zajfert.

Organizatorzy przy okazji przygotowywania imprezy znaleźli wiele podobieństw z Ciechocina wtedy i dziś, bo wówczas osadą czy wsią, która liczyła 500 mieszkańców "rządził" sołtys Henrych, a dziś Ciechocin liczy też troszkę ponad 500 mieszkańców i też rządzi nim Henryk.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska