
Artur Boruc
Znacznie lepsze wspomnienia związane z Ligą Mistrzów ma z pewnością Artur Boruc, który zadebiutował w tych rozgrywkach jesienią 2006 roku. I od razu wsadzono go na bardzo wysokiego konia, bo jego Celtic Glasgow rywalizował w grupie m.in. z Manchesterem United. „Holy Goalie” (jak nazwali go kibice The Bhoys) uwielbiał jednak takie wyzwania, a w dwumeczu z Czerwonymi Diabłami obronił m.in. w 89. minucie rzut karny, ratując swojej drużynie zwycięstwo i zapewniając mu awans do 1/8 finału.
W sumie Artur Boruc rozegrał w Lidze Mistrzów 22 mecze.

Tomasz Kuszczak
W październiku 2007 roku zadebiutował w Lidze Mistrzów Tomasz Kuszczak. Polski bramkarz był w Manchesterze United zmiennikiem słynnego Edwina van der Sara, więc za dużo sobie w niej nie pograł. Gdy jednak dostawał szansę, to nie zawodził, a pięć rozegranych w tamtym sezonie meczów sprawia, że choć finał z Chelsea (wygrany po rzutach karnych) oglądał z ławki rezerwowych, to z czystym sumieniem mógł ustawić się w kolejce po medale za zwycięstwo w Champions League.
W sumie Tomasz Kuszczak rozegrał w Lidze Mistrzów jedenaście spotkań.

Łukasz Fabiański
W listopadzie 2008 roku swoją przygodę z Ligą Mistrzów rozpoczął Łukasz Fabiański. W grupowym meczu z Fenerbahce zachował nawet czyste konto. Fabiański również dużo sobie w Champions League nie pograł, bo jego licznik zatrzymał się na 14 występach (ostatni w 2014 roku, przeciwko Bayernowi Monachium w 1/8 finału). Na więcej nie pozwoliły problemy ze zdrowiem i brak pewnego miejsca w bramce londyńskiego Arsenalu, o które rywalizował m.in. z Wojciechem Szczęsnym.

Łukasz Skorupski
We wrześniu 2014 roku debiutu w Lidze Mistrzów doczekał się Łukasz Skorupski (na zdjęciu na treningu kadry). I to z nie byle kim, bo z Manchesterem City. Później zagrał jeszcze z Bayernem Monachium i to na razie wszystko. Polak miał jednak w Rzymie pecha, bo bez przerwy musiał rywalizować o miejsce w bramce z kimś, teoretycznie, lepszym od siebie. Najpierw z Morganem De Sanctisem, później z Wojciechem Szczęsnym i Alissonem Beckerem. Nic więc dziwnego, że szukał szczęścia gdzie indziej, na wypożyczeniu. Dziś jest zawodnikiem Bologny.