Zobacz wideo: Rynek pracy odporny na pandemię
Historię tej dzielnej kobiety i jej niełatwego życia śledziło tysiące internautów w całej Polsce. Znali ją też mieszkańcy Torunia i okolic - między innymi za naszą sprawą. Klaudia Grajewska cierpiała na mukowiscydozę i do 27 lat, czyli od urodzenia walczyła z tą podstępną i śmiertelną chorobą. To właśnie mukowiscydoza zabrała z tego świata starszą siostrę Klaudii, kiedy dziewczynka miała zaledwie pół roku. Niestety, kilka dni temu odeszła również młoda torunianka.
Internauci o śmierci Klaudii Grajewskiej: właśnie umarła nadzieja
Śmierć Klaudii Grajewskiej poruszyła wiele serc. Świadczą o tym choćby wpisy w Internecie, których wciąż przybywa.
- Tyle lat obserwowałem jej zmagania z chorobą. Jak każdy tutaj czekałem na informację o kolejnym przeszczepie. A teraz już będzie cisza. Nikt już nie napisze. Niech dla każdego z nas Klaudia będzie wzorem waleczności. Trzymaj się tam po drugiej stronie - taki wpis w mediach społecznościowych zamieścił jeden z internautów.
- Jeśli nadzieja umiera ostatnia, to właśnie umarła, serce mi pękło. Nie tak to miało się zakończyć. Oddychaj pełną piersią, biegaj i spełniaj wszystko o czym marzyłaś tam na górze - tak brzmi inny wpis na profilu Klaudii Grajewskiej.
Polecamy
- Tak obca a tak bliska zarazem.... Nadzieja umarła, ale Klaudia pozostawiła nam przykład wojowniczki. Pokazała, że bez względu na wszystko walczy się do końca. Oddychaj Klaudio pełną piersią. Siostra wyszła pewnie na spotkanie z Tobą - napisała Beata.
Klaudia Grajewska odeszła, kiedy wydawało się, że właśnie dostała najważniejszą szansę w życiu. 29 września wieczorem poinformowała na swoim Facebook'u, że wreszcie są dla niej płuca i nerki do przeszczepu. Prosiła o modlitwy. Kilka dni później bliscy dziewczyny pisali, że trwająca 19 godzin operacja się udała, a przeszczepione narządy podjęły pracę. 5 października Klaudia była już wybudzona. Niestety, nastąpił nagły kryzys i we wtorek torunianka zmarła.
Czekanie na drugi przeszczep
Ostatnich ponad 20 miesięcy było dla Klaudii balansowaniem pomiędzy życiem a śmiercią. W 2018 roku przeszła udany przeszczep płuc w klinice w Szczecinie. Wraz z nimi dostała szansę na nowe życie, z której w pełni skorzystała. Zapisała się na kurs prawa jazdy, pojechała w góry. Radość jednak nie trwała długo. Okazało się, że organizm kobiety odrzuca przeszczepione płuca. Stan Klaudii zaczął się pogarszać. Lekarze zdecydowali się na kolejną transplantację.
Czytaj także
- Najnowsze ostrzeżenia GIS. Narzędzia kuchenne, chipsy i burgery wycofane ze sklepów!
- Lekkie przekąski na diecie. Zobacz, co ma do 100 kcal
- Takie produkty szkodzą Twojemu mózgowi. Warto ograniczyć spożycie tych artykułów!
- Szpitalne jedzenie. Tak karmią teraz pacjentów w polskich szpitalach - mamy zdjęcia
- Proszę, nie chcę umierać – na przekór chorobie chcę żyć! Do utraty tchu... Chcę cieszyć się każdą chwilą i być z moimi najbliższymi - mówiła nam w grudniu 20219 roku Klaudia.
2021 rok od początku był dla młodej kobiety straszny. Przez długie miesiące przebywała w szpitalu w Zabrzu. Lekarze wprowadzili ją w śpiączkę farmakologiczną, podłączyli pod urządzenie ecmo na oiomie. Wszystko, by dotrwała do momentu, gdy znajdą się dla niej płuca. I tak się stało, ale ostatecznie życie napisało inny scenariusz.
Choroba w genach
Mukowiscydoza to choroba okrutna, podstępna i bezwzględna. Wytwarzany w ogromnych ilościach śluz bardzo źle wpływa na pracę różnych organów, zatyka oskrzela i oskrzeliki utrudniając oddychanie, wpływa też fatalnie na pracę przewodu pokarmowego.
Choroba jest nieuleczalna, ma charakter przewlekły, postępujący a leczona jest przede wszystkim objawowo. W Polsce choruje na nią około 2000 osób, a rocznie diagnozowana jest u ok. 80 dzieci. Średnia życia z mukowiscydozą w naszym kraju to 24 lata. Rzadko kto dożywa czterdziestki. Klaudia Grajewska zawsze cieszyła się, że jej brat i jego dzieci nie odziedziczyli wadliwego genu - są zdrowi.
