
(fot. infografika Monika Wieczorkowska)
- Codziennie jadąc do pracy przeżywam ten sam koszmar - mówi nasz Czytelnik. - Między godziną 7.00 a 9.00 nie sposób wjechać do Torunia, bez stania w kilkukilometrowym korku od strony ul. Kujawskiej. Sytuacja powtarza się tuż przed 15.00. Dostać się na most Piłsudskiego graniczy z cudem. Wszyscy są wściekli, trąbią na siebie i bezsensownie tracą czas.
Nic dziwnego, że powstają gigantyczne korki. Przez Toruń wiodą drogi krajowe nr 1, 10 i 15. Wszystkie zbiegają się na wąskim moście drogowym przez Wisłę, który stoi już prawie 80 lat, a na dobę przejeżdża przez niego blisko 30 tysięcy samochodów.
Każdy kierowca, który choć raz próbował przejechać Toruń którąś z tych tras, musi liczyć się z tym, że prawie każdego dnia utknie w korku. A gdy na wąskim moście zepsuje się ciężarówka, przeprawa przez Wisłę może potrwać nawet półtorej godziny.
- Nie zapominajmy, że tuż za nim jest wiadukt kolejowy - mówi Artur Rzepka, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - Bywa, że kierowcy tirów nie patrzą uważnie na znaki i próbują pod nim przejechać. Często za późno orientują się, że ich auto jest za wysokie. Wtedy dopiero powstaje korek.
Od strony Lubicza jest nieco lepiej. Tyle, że od niedawna trzypasmowa Szosa Lubicka jest rozkopana.
- Drogowcy rozpoczęli układanie masy, co może powodować utrudnienia w ruchu - poinformowała Agnieszka Kobus-Peńsko, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg. - Prace będą realizowane tylko na jednym pasie, tak aby kierowcy mogli poruszać się na pozostałych dwóch. Wykonawca zobowiązał się do przyspieszenia prac, aby utrudnienia trwały jak najkrócej. Pamiętajmy jednak, że jest to droga krajowa i natężenie ruchu jest ogromne, zatem nie da się uniknąć korków.
To jednak nie koniec utrudnień, bo rozkopane w centrum i na obrzeżach miasta ulice, jeszcze bardziej podnoszą ciśnienie kierowcom. Im bliżej godziny 15.00, tym gorzej. - Utrudnienia rzeczywiście są - przyznaje Artur Rzepka, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - Nikt jednak nie łamie przepisów, bo wykonawcy ustawiają prawidłowo oznakowania o prowadzonych pracach. W zasadzie wszędzie są znaki ostrzegawcze, ograniczenia prędkości i wygląda na to, że musimy uzbroić się w cierpliwość. Sytuacji nie poprawi nawet stojący na skrzyżowaniu policjant.
Jedyne rozwiązanie to budowa drugiej przeprawy przez Wisłę. Tyle, że na nowy most niewiadomo jak długo będziemy musieli czekać, bo wciąż nie ma pieniędzy na jego budowę.