Czytelnicy nie tylko w naszym regionie poznali Józefa Kaczmarka z Kolonii Bodzanowskiej (gm. Zakrzewo) jako pogodnego emerytowanego rolnika, od ponad 20 lat obserwatora bocianów, które tylko w jego gospodarstwie w Kolonii Bodzanowskiej osiedlały się w gniazdach budowanych przez gospodarza. Przez ostatnich kilka miesięcy opiekował się trzema bocianiątkami, porzuconymi przez rodziców. Dwa z nich odleciały, jeden pozostał pod troskliwą opieką Pana Józefa i jego żony Marii.
W Kolonii Bodzanowskiej pan Józef znany był
ze swej pogody ducha
ruchliwości, życzliwości wobec ludzi i... artystycznych zamiłowań. Bo prócz obserwacji bocianów miał inną pasję: tworzył z blachy bajkowe postacie, figurki zwierząt, budowle i przyozdabiał nimi ogród przed domem. Był niezwykle pracowitym człowiekiem, niegdyś wykonywał dwa zawody, rolnika i budowlańca. Na emeryturze bez przerwy coś robił. W polu, w ogrodzie, w gospodarstwie. Trudno było uwierzyć, że miał 81(!) lat.
Śmierć przyszła podstępnie
do domu, gdy Pan Józef siedział przy stole. Pojawił się zawał, który odebrał go najbliższym i podopiecznemu bocianowi. Pan Józef miał troje dzieci, wnuki, prawnuki. Pożegnają go w sobotę. Pogrzeb rozpocznie się od mszy w kościele w Siniarzewie (gm. Zakrzewo) o godz. 11.00. Odszedł mieszkaniec jednej z kujawskich wsi, człowiek na pozór zwykły, a jednocześnie niezwykły. Taki, który zapada w pamięć nie tylko bliskich.
![]() | ||
![]() |