https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oferty pracy dla kucharek są. Ale tych bez dzieci

Katarzyna Piojda
Pani Halina jest z wykształcenia kucharką. - Pracy w zawodzie znaleźć nie mogę. Nawet jako sprzątaczki mnie nie chcą - mówi
Pani Halina jest z wykształcenia kucharką. - Pracy w zawodzie znaleźć nie mogę. Nawet jako sprzątaczki mnie nie chcą - mówi Paweł Skraba
- Szukam pracy. Wszędzie odmawiają, gdy słyszą, że mam czworo dzieci - mówi kobieta. - A ja przecież chcę zarobić na ich utrzymanie.

43-letnia pani Halina z Bydgoszczy ma 18 lat pracy w gastronomii. - I od kilku kolejnych staram się, żeby ktoś mnie zatrudnił. Bez skutku.
W 2-pokojowym mieszkaniu w starej kamienicy ma skromnie, ale czysto.

- Jak nie mam co robić, to sprzątam - opowiada. Nie lubi bezczynnie siedzieć. Opowiada też, że chodzi od firmy do firmy. Za pracą.

Kucharz to dobry zawód

- Zawód mam przecież dobry. Kucharką jestem, po zawodówce. Pracowałam też jako barmanka i kelnerka. Krew mnie zalewa, jak słyszę, że sytuacja na rynku pracy się poprawiła i kto naprawdę chce znaleźć zatrudnienie, ten naprawdę je znajdzie. Ja chcę, a poszukać nie mogę.

Kobieta sama wychowuje czworo dzieci w wieku szkolnym, w tym dwoje niepełnosprawnych. Gdy przedstawia sprawę na rozmowie kwalifikacyjnej, odpada na tym etapie rekrutacji.

- Najmłodsza córka w poniedziałek zacznie pierwszą klasę podstawówki - dodaje bydgoszczanka. - Dostała wyprawkę szkolną z PCK, bo mnie nie stać na jej zakup. Nie chcę, a muszę korzystać z opieki społecznej. Pośredniak też nie może mi pomóc.

Zobacz także: Dzieci nie są winne. Ale cierpią. - Jestem tylko sprzątaczką, dlatego żyjemy w biedzie - mówi matka

Zmusić nie wolno

Mirosław Ślachciak, prezes Pracodawców Pomorza i Kujaw, nieraz przekonuje, że liczą się kwalifikacje i umiejętności człowieka, a nie jego stan cywilny czy sytuacja rodzinna.

Rzeczywistość jest czasem okrutna. - Przekazujemy bezrobotnym oferty do konkretnych firm, ale to już decyzja pracodawcy, którego kandydata wybierze - zaznacza Ryszard Maciejewski, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy. - Nie możemy wpłynąć na jego wybór.

Bożenna Pszczółkowska-Rudnicka, wicedyrektor PUP w Toruniu, podkreśla, że sytuacja na rynku pracy poprawiła się, ale i tak są grupy osób bezrobotnych, którym prawie zawsze zatrudnienie jest bardzo trudno znaleźć. - Wśród nich są choćby osoby bez wykształcenia i z niskimi kwalifikacjami czy te powyżej 50. roku życia - wymienia.

W trudnej sytuacji znajdują się też ludzie, którzy nie skończyli 25 lat, niepełnosprawni, długotrwale bezrobotni (powyżej roku) i wspomniane samotne matki. Wśród zarejestrowanych we włocławskim pośredniaku na prawie 8,5 tysiąca mieszkańców miasta, średnio co siódmy to właśnie samotny rodzic.
- Zdarza się, że bezrobotni są tak zdesperowani, że przychodzą do nas, kierownictwa, żeby prosić o pracę - mówi Bożena Stępniewska, wicedyrektor PUP we Włocławku. - Co możemy zrobić? Dać im kolejne oferty. Tylko tyle. Pójdą do firmy, to może pracę otrzymają.

Zobacz także: Sklepik socjalny to świetna akcja społeczna. To miejsce, w którym można wspierać innych

Przykro im

Często jednak bezrobotni usłyszą: - "Przykro nam, ale nie skorzystamy z pani/pana oferty. Dziękujemy".
Syn pani Haliny wczoraj miał dodatkowy egzamin z angielskiego. Zdał na piątkę z minusem. Chłopak w przyszłym tygodniu zacznie się uczyć w zasadniczej szkole zawodowej. Na ślusarza-spawacza.
- Zdobędę dobry zawód i pójdę pracować do Pesy - planuje chłopak. - Dobrze zarobię. Pomogę mamie utrzymać naszą rodzinę.
Teraz na pięć osób mają niecałe 1100 złotych zasiłków.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
rt

Tak się porobiło i trzeba się dostosować??????O CZYM TY PISZESZ??!!!Właśnie dzięki takim jak ty jest jak jest.Bo wszyscy się boją tylko nie pracodawcy.Robią sobie z nami,co im się podoba.Traktują jak śmieci.Wymagania nie do spełnienia i najniższa krajowa.Puknij ty się trochę w głowę.Jeśli ty nie masz ambicji,aby coś w życiu osiągnąć i nie być pachołkiem,to nie wypowiadaj się na forum,bo zatruwasz atmosferę.Siedź dalej jak mysz pod miotłą.Ludzie muszą zacząć walczyć o swoje.Tyle miliardów z Unii,koszty pracy jak w Bangladeszu ,ceny jak na zachodzie lub wyższe,a pracownik zarobić nie może.Gdzie te pieniądze pytam?To się nazywa niewolnictwo.

d
dibis

Urząd Pracy to fikcja, nazwa zapewne nie bierze się z dawania pracy, ale zapewniania pracy urzędasom. Pani Halino, łatwiej będzie po prostu nie mówić o własnych problemach, proponuję zorganizować sobie pomoc przy dzieciach na pierwsze tygodnie pracy, podjąć tę pracę, dać się poznać i polubić i ewentualnie wtedy poprosić o jakieś ustępstwa dla siebie. Tak się porobiło i tak już będzie, więc trzeba się dostosować. Jeżeli pracodawca nie jest do końca fair, to i samemu trzeba troszkę pokombinować.

e
ew

Gdyby pani była w wieku poniżej 30lat lub powyżej 50lat,to już dawno by pani pracowała.Niestety DYSKRYMINUJĄCA ustawa sprawia,że przedsiębiorcy zatrudniają w większości osoby ,za którymi "idą" grube pieniądze z dotacji z Urzędu Pracy.Wiem coś o tym ,bo jestem w podobnym wieku i z doświadczeniem.Szukam pracy bardzo intensywnie,ale za mną nie idzie gruba kasa.Podobnie jest z bonami na zasiedlenie,kursami i szkoleniami.Dla nas nie ma NIC!!!Czas zaskarżyć tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego,bo inaczej wszyscy pomiędzy 30-50 będą musieli kupić bilet na samolot w jedną stronę.

A
Adrianna

No właśnie dlatego strach założyć rodzinę w dzisiejszych czasach. Niby mam pracę, ale jak zajdę w ciążę to po macieżyńskim raczej ciężko wrócić bo zazwyczaj pracodawca znajdzie na nasze miejsce osobę bez takich zobowiązań jak malutkie dziecko. A potem to już trudniej o pracę. Jeszcze nam politycy marudzą, ze jest mały przyrost naturalny i nie będzie miał kto pracować na nasze emerytury. Ręce opadają.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska