Dziś być może dowiemy się, jaka była przyczyna jego śmierci.
Ciało mężczyzny zauważyli na jeziorze wędkarze z Bydgoszczy. Unosiło się 20 metrów od pomostu, na wysokości ul. Łabędziej, prawie na samym końcu Charzyków.
- Było to 400, 500 metrów od miejsca, gdzie widziano, jak mężczyzna wchodził do wody - mówi Tomasz Kąkolewski, rzecznik policji.
Po 8.00 wiadomość dotarła do policji, zawiadomiono wszelkie służby, z prokuratorem włącznie. Na razie trudno odpowiedzieć, co było przyczyną śmierci 67-letniego chojniczanina. Podobno był niezłym pływakiem.
- Prowadzimy śledztwo. Dziś sekcja - powiedział nam prokurator Stanisław Kaszubowski. - Więc być może już dziś będziemy coś wiedzieli. Może potrafimy podać wstępnie przyczyny zgonu.
Przypomnijmy, że 67-latek ostatni raz był widziany ok. 15.00 w niedzielę na wysokości ośrodka "Kameralny" w Charzykowach. Wchodził do wody. Jego rzeczy zostały na brzegu. Zaniepokojona jego nieobecnością rodzina powiadomiła policję. Jednak nadzieja, że mężczyzna zostanie odnaleziony żywy, okazała się płonna.