- Po Bydgoszczy jeżdżą tramwaje i autobusy, w których nic nie widać. W pościgu za pieniędzmi oklejono okna i drzwi reklamami. Nie muszę spoglądać na Bydgoszcz przez "sitko" - napisał do nas pan Roman Juszkiewicz.
Postanowiliśmy się przyjrzeć, jakie warunki powinny być spełnione, aby banery mogły pojawić się na środkach komunikacji miejskiej.
- Folia, na której jest wykonana musi, posiadać atest bezpieczeństwa i mieć odpowiednią przepuszczalność światła - mówi Agnieszka Jankowska, kierownik działu sprzedaży i zamówień publicznych Miejskich Zakładów Komunikacyjnych. - Nieprzezroczyste są znajdujące się w środku komunikaty Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, które powinny być w każdym pojeździe oraz reklamy w ramkach wielkości A3.
Utrudnieniem dla pasażerów mogą być nieprzezroczyste naklejki umieszczane na tylnej szybie pojazdu. W przypadku, gdy ktoś chce przesiąść się do innego autobusu, nie widzi tego, co się dzieje za nim.
Dochody z dzierżawy miejsc pod wszelkiego rodzaju ogłoszenia stanowią duży procent przychodów firm komunikacyjnych. Przykładowo umieszczenie reklamy na jeden miesiąc po obu stronach autobusu przegubowego ("długiego") w MZK na powierzchniach lakierowanych i na szybie lewej kosztuje ponad tysiąc pięćset złotych. Przedsiębiorstwa zajmujące się transportem publicznym nie chcą rezygnować z tych wpływów.
Bydgoszczanie nie muszą jednak podróżować pojazdami oklejonymi reklamami. Mogą wybierać te nowsze, bowiem w ciągu dwóch lat od daty zakupu autobusu i trzech od zakupu tramwaju, nie nakleja się reklam na pojazdach MZK.