Rozmowa z Oleksandr Olishchuk, piłkarzemRed Devils Chojnice.
- Ile lat grasz w piłkę halową?
- Jak wielu w futsalu zaczynałem na dużym boisku. Przygoda zaczęła się, gdy miałem 9 lat. To było w mojej rodzinnej miejscowości, Zaporożu na Ukrainie. Kiedy skończyłem 16 lat, dostałem propozycję spróbowania sił w hali. I tak trafiłem do pierwszoligowego Unter Unitech.
- Jaki jest twój największy sukces w futsalu?
- Bardzo szybko zostałem dostrzeżony i zaproszony do gry w ekstraklasowej drużynie DSS. Grając tam przez pięć lat zdobyłem bardzo duże doświadczenie, uczyłem się od najlepszych zawodników, ograłem się na parkiecie. Właśnie z tym zespołem przeszedłem prawdziwą szkołę życia.
- Myślałeś wcześniej o występach w polskim zespole? Starałeś się o kontrakt, czy ta propozycja padła z naszego klubu?
- Nie spodziewałem się, że kiedyś zagram w polskiej ekstraklasie. Po tym, jak zakończyłem sportową przygodę z DSS, przez pół roku grałem w Interkasie i przez rok w Urahan Iwano-Frankiwsk. Kolejny przystanek sportowy to Białoruś i zespół Viten. Dla tego zespołu również grałem przez rok. Stamtąd wróciłem do domu, nie było propozycji. Trener Oleg Zozulya chciał mnie już wówczas ściągnąć do Red Devils, ale się nie udało. Cieszę się, że dostałem szanse i teraz jestem tutaj.
Więcej w czwartkowej "Gazecie Pomorskiej" - wydanie chojnickie.
Czytaj e-wydanie »