Postanowiły, że muszą mieć dla siebie więcej czasu, żeby się czegoś nauczyć, albo żeby się po prostu spotkać i pogadać. Oderwać od domu, kuchni, męża i dzieci. Na krótko oczywiście, bo czy można na dłużej zostawić gospodarstwo? Zwłaszcza przed świętami, jak jest tyle roboty?
A jednak na chwilę można. Tym bardziej, że w Olesznie od jesieni ubiegłego roku jest się gdzie spotykać. Na przykład w nowo wyremontowanej świetlicy i siedzibie OSP. Ta chwila wolności od domu rozmnożyła się też jesienią i zimą, gdy paniom zaproponowano udział w różnego rodzaju szkoleniach, kursach, itp. imprezach. Mogły nauczyć się gotowania. I choć prawdziwe gospodynie w tej dziedzinie nie mają braków, to przecież zawsze na takim szkoleniu można podejrzeć coś nowego...
Albo posiąść nieodkryty u siebie dotychczas artystyczny talent do rękodzieła. Wynik tych prac - bajecznie kolorowe stroiki - mogliśmy zobaczyć na przedświątecznym kiermaszu: - Udało się nam z niczego zrobić coś. I to coś ładnego - twierdzi Grażyna Gawlińka, jedna z członkiń KGW w Olesznie. - Do naszych stroików wykorzystałyśmy materiały jakie były pod ręką, nic specjalnego. A wyszło ładnie. Tak myślę, bo wszystkie stroiki poszły na kiermaszu jak woda. I ciasta, których napiekłyśmy - też.
Wszystkie eksponaty przygotowały m.in.: Bożena Karbowska, Wanda Chojnacka, Renata Przybyszewska, Agnieszka Lejmanowicz, Małgorzata Płatek, Mirosława Pilarska, Stanisława Grzonkowska, Zofia Wysocka...
- Kiermasz zorganizowałyśmy wspólnie z paniami z kół z Oleszna , Witkowa i Płonczyna mimo, a może dlatego, że sięta są za pasem- mówi Magdalena Jankowska, szefowa Gminnego Ośrodka Kultury w Wielgiem.
- Przez kilka tygodni kursy rękodzielnictwa prowadziła Iwona Rudnicka. Myślę, że z dobrym skutkiem. Zaprosiliśmy też panów z koła łowieckiego "Zys". W przyszłości, na przykład latem, planujemy różne kiermasze i wystawy rękodzieła. To się ludziom podoba!