
W meczu 24. kolejki Fortuna 1. Ligi Olimpia Grudziądz przegrała na wyjeździe 0:2 z Wartą Poznań.
Na kolejnych stronach nasze wnioski dotyczące biało-zielonych

1. STAŁE FRAGMENTY GRY
Co to najbardziej rzucało się o oczy, obserwując grę Olimpii, to słaba gra organizacja przy stałych fragmentach gry. Grudziądzanie sami nie potrafili zagrozić bramce rywali po rzutach wolnych i rożnych. Z kolei broniąc się przed stałymi fragmentami czynili to nie zawsze właściwie. Przykładem strata drugiego gola. Łukasz Sapela wyszedł do dośrodkowania, ale źle obliczył lot piłki i ta nad nim przeleciała. Na dodatek Lukas Duriska kompletnie zapomniał o pilnowaniu Tomasza Boczka, który nie miał problemów z celną główką.

2. PECH KAPITANA
Damian Ciechanowski, jak na kapitana przystało, starał się napędzać grę i motywować kolegów do walki. Jednak miał pecha. Walczył o piłkę, wykonał na niej wślizg, ale noga pojechała po piłce i trafiła w jednego z warciarzy. Sędzia nie mógł zrobić nic innego jak pokazać czerwoną kartkę Ciechanowski. Brak kapitana Olimpii w następnych meczach będzie dużą stratą.

3. ZACHOWAWCZA GRA
Grudziądzanie w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie swoje mecze jako gospodarz rozgrywa Warta, zagrali bardzo zachowawczo. Byli skupieni na obronie, rzadko przejmowali inicjatywę na boisku. Sprawiali wrażenie takich, którzy tylko czyhają na błędy rywali, samym nic nie ryzykując.