
Jacek Gollob: Bydgoszcz - Piła (1999)
Starszy z braci Gollobów także potrafił zaskakiwać. Pod koniec 1998 roku postanowił rozstać się z Polonią. Zdobył właśnie swoje pierwsze z dwóch indywidualnych mistrzostw Polski i to była szansa na zarobienie dobrych pieniędzy.
Mówiło się, że Jacek także chce nieco wyjść z cienia brata. Początkowo to się nawet udało. W Pile świętował mistrzostwo Polski w 1999 roku i srebro w kolejnym sezonie, w pierwszym z tych sezonów miał solidną średnią 2,13, choć słabszą niż rok temu w Bydgoszczy. W 2012 nastąpił krach (tylko 1,56), Polonia była w coraz gorszej kondycji i rok później Jacek Gollob wrócił do Bydgoszczy.

Piotr Baron: Toruń - Grudziądz (1991)
Miał być złotym dzieckiem toruńskiego żużla, ale w barwach Apatora odjechał zaledwie jeden sezon. W 1991 roku był już żużlowcem II-ligowego GKM Grudziądz, dokąd podążył za trenerem Janem Ząbikiem. Jego rodzice mieszkali w Grudziądzu i tak się wcześniej umówili z prezesem Apatora, że młody talent będzie mógł odejść bez przeszkód.
Po kolejnym roku młody żużlowiec był już we Wrocławiu. Liczne przeprowadzki nie wpłynęły najlepiej na jego rozwój. Wielki talent zakończył karierę w wieku 32 lat bez większych sukcesów. Na pewno nie takich, jakie teraz odnosi w roli szkoleniowca.

Tomasz Bajerski: Toruń - Gorzów (1997)
Kto pamięta jeszcze czasy listy transferowej? Dla młodszych kibiców: Główna Komisja Sportu Żużlowego szacowała wartość danego zawodnika i za jego pozyskanie trzeba było zapłacić poprzedniemu klubowi.
Rekord padł jesienią 1996 roku, gdy za Tomasza Bajerskiego trzeba było zapłacić 600 tys. zł. W świecie żużla to była zawrotna kwota, o której z niedowierzaniem informowały nawet media w Wielkiej Brytanii.
Stal nie zrobiła najlepszego interesu. Żużlowiec w kolejnych czterech latach tylko raz przekroczył średnią 2 pkt i w 2000 roku, już za darmo, wrócił do Apatora, z którym zdobył mistrzostwo Polski w 2001 roku.

Piotr Świst: Gorzów - Zielona Góra (2004)
Dwa razy odchodził z Gorzowa, ale drugiego transferu wielu kibiców do dziś mu nie wybaczyło. Po kłótni z działaczami w 2003 roku przeniósł się do Zielonej Góry. A w dodatku w trakcie prezentacji ze sceny krzyknął : "100 procent Falubaz".
Kibice w Gorzowie jednak więcej oczekiwali od zawodnika, któremu przed laty plastron Stali wręczał sam Edward Jancarz, więc przy okazji kolejnego meczu Śwista powitał transparent: "100 procent Falubaz, 0 procent szacunku".