- W zeszłym roku gwałtownie zwiększyła się, aż o 15 procent, wartość gotówki w obiegu - informuje Jarosław Sadowski, główny analityk firmy doradczej Expander.
- Oznacza to, że rosła najszybciej od 2008 roku. Wypłaty w 2008 roku przez kryzys Według NBP, w styczniu br. łączna wartość pieniędzy znajdujących się poza kasami banków wyniosła zaś rekordowe 152 mld zł (wzrost o 16,8 proc. w porównaniu rok do roku). - Przyczyną tej sytuacji są przede wszystkim rekordowo niskie stopy procentowe, choć nie tylko one - dodaje Sadowski. W 2008 roku powodem wypłat gotówki był światowy kryzys i obawy o kondycję sektora bankowego, gdyż z zagranicy docierały do nas niepokojące informacje o problemach instytucji finansowych. Do tego doszły obniżki stóp procentowych oraz brak inflacji. Polacy nie boją się spadku wartości pieniędzy trzymanych w gotówce, gdyż ceny nie rosną. Jednocześnie oprocentowanie lokat jest bardzo niskie. Przeciętnie wynosi ok. 1,6 proc., czyli wpłacając 5 tys. zł na rok, otrzymamy niecałe 65 zł odsetek. To sprawia, że wiele osób uznało za nieopłacalne korzystanie z takich produktów. Co prawda łączna wartość depozytów zakładanych przez gospodarstwa domowe wzrosła w ubiegłym roku, ale tylko o 6 proc. Tymczasem wartość pieniędzy trzymanych na kontach zwiększyła się o 12,5 proc., a gotówki w portfelach o wspomniane 15,1 proc. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku przedsiębiorstw.
- Oprócz tego do trzymania pieniędzy "w skarpecie" skłaniały różnego rodzaju obawy. Z jednej strony mieliśmy konflikty zbrojne na Ukrainie i w Syrii. Z drugiej niepokój wzbudziły upadłości SKOK-ów i SK Banku. Do tego doszły jeszcze zwiększone opłaty za korzystanie z kart płatniczych i wypłaty z bankomatów. Podwyżki spowodowały, że w 2015 roku aż o 10 proc. spadła liczba kart debetowych, czyli najpopularniejszych "plastików" wydanych do rachunków. Część osób, aby uniknąć opłaty za kartę, po prostu z niej zrezygnowała i raz w miesiącu wypłaca większą kwotę gotówki potrzebną na rachunki - uważa Jarosław Sadowski.
