- Straty są duże i dlatego zwracamy się z prośbą do ludzi dobrego serca o pomoc i wsparcie w tych trudnych chwilach – piszą na zrzutka.pl.
- Nasz kolega Leszek "Tryt" to bardzo pogodny człowiek, na którego można liczyć w każdej sytuacji. Uzdolniony muzycznie, gra na harmonijce ustnej jak nikt inny, jak zawodowy muzyk!
Koledzy dodają, że pan Leszek poświęcił się kawaleryjskiej jeździe konnej.
- To chyba jedyny człowiek, który niegdyś konno potrafił pójść wpław przez jezioro, trzymając swego konia za grzywę. I taki jest w swoim życiu: odważny i bardzo serdeczny – zachwalają.
Nazywają go Bieszczadzkim Autsajderem spod Świecia, który z biegiem lat przesiadł się z koni na konie mechaniczne. - W pewnym momencie swego życia zaczął urządzać się na kawałku ziemi w okolicy Świecia, poczynając od zamieszkania i urządzenia sobie "rancho" w starych wagonach kolejowych. Z używanych części złożył Kaśkę (motocykl K750), którą dzielnie, nie bacząc na pogodę, podróżuje ze swoją ukochaną Halinką na wyprawy w gronie równie zakręconych osób, wciąż będąc bliski sercem kawalerii konnej.
Idą święta, pomóżmy Bieszczadzkiemu Autsajderowi spod Świecia! Więcej o nim przeczytacie na zrzutka.pl/44chjv.
