Wolontariuszy wyróżniały niebieskie, "uskrzydlone"puszki. A do nich trafiały różne kwoty. - Złotówka, pięć, czasem dwadzieścia złotych - _mówiły dziewczęta, które ustawiły się pod kościołem w Raciążku.
Przeszkadzał nieco zimny wiatr, ale Dagmara Ogrodowska i Bartosz Celmer z liceum w Ciechocinku byli dobrej myśli: - _Chodzi przecież o to, żeby pomóc najmłodszym.
_Dlatego mama Zosi Nawrockiej nie żałowała pieniędzy wolontariuszom. W efekcie jej mała córeczka pięknie wyglądała w orkiestrowych serduszkach...
Ile zbiorą wolontariusze podczas 13. Finału i czy pobiją kolejny rekord - jeszcze nie wiadomo. Sztaby wciąż liczą pieniądze. W ub.r. w Aleksandrowie udało się zebrać ok. 25 tys. zł, w Ciechocinku - ponad 20 tys. zł.
W Aleksandrowie, oprócz ulicznej kwesty przed południem odbył się turniej szachowy między miejscowymi SP nr 1 a SP nr 3, grali też dorośli - MCK Aleksandrów kontra Merkury Brodnica. O 15.00 rozpoczęły się koncerty. W Ciechocinku zaczęto się bawić o godz. 17.00. Szczegółowe relacje z zabaw pod gołym niebem zamieścimy w jutrzejszej gazecie.
W obu miastach panował spokój - porządku pilnowali policjanci, którzy apelowali wcześniej do wolontariuszy, by skończyli kwestować przed zmrokiem.
W Radziejowie, mimo porywistego wiatru finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przebiegał bez żadnych zakłóceń.
Na radziejowskie ulice wyszło 145 wolontariuszy. - _Początkowo było ich trochę więcej, ale z różnych przyczyn kilka osób się wykruszyło. Mimo to z całej akcji jesteśmy bardzo zadowoleni, przebiega ona bez kłopotów. Jak zwykle mieszkańcy ofiarnie wsparli orkiestrę - _stwierdził Józef Szcześniewicz z miejskiego sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, pracownik domu kultury.
Zdaniem samych wolontariuszy zbiórka datków przebiegała oporniej niż przed rokiem. - Na ulicach jest więcej kwestujących niż przechodniów. Może to wina porywistego wiatru i chłodnej pogody? - zastanawiała się Joanna Zientara , jedna z wolontariuszek. Mimo to zbierający byli dobrej myśli. - Postaramy się zebrać więcej niż przed rokiem - zapewniała Emilia Superczyńska .
Mimo zimna na ulicach nie brakowało ludzi dobrej woli. - _Co roku dorzucam do puszek kilka złotych. Myślę, że akcja Jurka Owsiaka naprawdę pomaga potrzebującym i ja również chcę ich wesprzeć - _powiedział nam Michał Zwoliński .
Jak co roku do organizacji finału WOŚP aktywnie przyłączyli się strażacy ochotnicy. - Akcję wspieramy od samego początku. Także dzisiaj będziemy widoczni na ulicach - mówił Stanisław Wichrowski, prezes Miejskiej Ochotniczej Straży Pożarnej w Radziejowie.
Strażackie wozy wyjechały na radziejowskie drogi, informując z samochodowych głośników o imprezach towarzyszących finałowi. Podczas patroli pożarnicy zwracali baczną uwagę na kwestującą młodzież. Zabezpieczali też pokaz sztucznych ogni i zapalanie "światełka do nieba" na Rynku.
Policja nie odnotowała żadnych zdarzeń, związanych z finałem WOŚP. - Jak co roku w trakcie trwania orkiestrowych imprez na ulice wysłaliśmy więcej patroli _- stwierdził Piotr Chrupek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Radziejowie.
W Nieszawie nie powstał sztab orkiestrowy, jednak dzięki licealistom mieszkańcy poczuli smak tego wydarzenia. Pieniądze były zbierane do oryginalnej, niebieskiej puszki w piątek 7 bm. Datki wrzucali nie tylko uczniowie, ale także pracownicy instytucji i przedsiębiorstw.
**
Orkiestra serc
(res, mn, ww)

Ciechocinek: serduszka za przysłowiowy grosz wręczało przechodniom rodzeństwo Sękowskich.
Czerwone, orkiestrowe serca można było wczoraj zauważyć wszędzie. Jak co roku, darczyńców nie brakowało...