To prawda, że w szlachetnym celu, ale jednak żałość brała. W tym dziwnym aliansie pierwsze skrzypce grał Owsiak, a przytakiwał mu minister. Minister RP zarządzający armią pracowników służby zdrowia i setkami miliardów słuchał, jak prezes prywatnej fundacji zamierza naprawić system pracy pogotowia!
Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi... Nie, tym razem nie o pieniądze. Chodzi o tzw. pijar, czyli wizerunek ministra RP. Jerzy Owsiak jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w Polsce, kojarzoną niemal wyłącznie pozytywnie. Jego przeciwieństwem jest Arłukowicz - nieudolny minister, niespełniona nadzieja premiera Tuska. Owsiak miał, jak sądzę, ocieplić wizerunek nielubianego urzędnika rzucając mu koło ratunkowe. A wyszło głupio. Dotąd największą siłą Owsiaka była niezależność od państwa. Teraz zdecydował się na sojusz z nieudolnym urzędnikiem. Obawiam się, że bardziej zaszkodzi to Jurkowi, niż pomoże ministrowi.
A może Owsiak udowodni rządowi, że jednak można?
Czytaj e-wydanie »