Ósemki prawdziwą gwiazdą

Niedzielne przedstawienie na boisku Szkoły Podstawowej nr 1 to co prawda nie premiera, a spektakl grany od ładnych kilku lat, ale chojniczanom i turystom "Arka" zaparła dech. A to za sprawą świetnego aktorstwa, doskonałych pomysłów reżyserskich i rozwiązań inscenizacyjnych, które sprawiały, że widzowie znaleźli się samym centrum akcji.

Zaczyna się ekstatyczną sceną wesela w rytm szalonej muzyki, z tańcami, piciem wódki, nieokiełznaną radością. I nagle cały ten świat ginie w okamgnieniu, najechany przez barbarzyńców. Zostają płonące okna domostw i ludzie, którzy z walizkami ruszają w poszukiwaniu nowego miejsca na Ziemi. Wsiadają na statek i żeglują, giną gdzieś za horyzontem w krwawej poświacie...Niezwykła uroda plastyczna tego przedstawienia, jego głęboki sens zelektryzowały widzów, którzy nagrodzili aktorów brawami, jakby nie wierząc, że spektakl już się skończył.

Najmłodsi pstrykali zdjęcia za pomocą komórek, chcąc uwiecznić niezwykłe pojazdy mknące przez tłum niczym przez fale. - Jak to się porusza - główkowali. Dorośli chłonęli symboliczne obrazy. - Trzymają poziom - wzdychali ci, którzy już kiedyś oglądali produkcje Teatru Ósmego Dnia.

- Są jak stare wino - śmieje się Eugeniusz Mikołajczyk, twórca festiwalu teatrów ulicznych w Chojnicach. - Im starsi, tym lepsi.

Mikołajczyk bardzo się cieszy, że w tym roku pogoda dopisała i że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Zróżnicowane stylistycznie, zrealizowane w różnych konwencjach przedstawienia ściągały publiczność na Stary Rynek, do fosy i na boisko SP nr 1. Nowinką były prezentacje teatrów ze Żnina, Włocławka i Starogardu Gdańskiego, a także debiut w plenerze aktorów z GTOP z chojnickiego domu kultury.

- Mam nadzieję, że dogadamy się z naszymi partnerami w kujawsko-pomorskiego, którzy też organizują u siebie festiwalu uliczne, i będziemy to robić w przyszłości w jednym terminie - zdradza Mikołajczyk. - Pozwoli to obniżyć koszty i urozmaicić ofertę. I być może uda się wrócić do formuły międzynarodowego przeglądu.