Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatnia wola hrabiego

Agnieszka Romanowicz
Wilhelm von Schwerin von Schwanenfeld wspomina ojca, który był świadkiem mordu w Mniszku. Ostatnią wolą Ulricha było, żeby jego potomkowie postawili w tym miejscu dębowy krzyż.
Wilhelm von Schwerin von Schwanenfeld wspomina ojca, który był świadkiem mordu w Mniszku. Ostatnią wolą Ulricha było, żeby jego potomkowie postawili w tym miejscu dębowy krzyż. Fot. Agnieszka Romanowicz
- Trzeba wybaczyć, ale nie wolno zapominać, żeby więcej się to nie powtórzyło - grzmiał podczas wczorajszej mszy św. w Mniszku ks. infułat Stanisław Grunt. Gościem specjalnym uroczystości był hrabia Wilhelm von Schwerin von Schwanenfeld, którego ojciec zginął za zamach na Hitlera.

Wczoraj o godz. 15 tłum wiernych stanął na mogile w Mniszku, dokąd 70 lat temu wojska niemieckie wywiozły 10 tysięcy ludzi, by zamordować ich bestialsko i zakopać w dole po żwirowni. Wśród zebranych wielu było takich, co pamiętali krzyk zabijanych tu dzieci z domów dziecka, podopiecznych szpitala psychiatrycznego w Świeciu, mieszkańców Świecia, Grudziądza, Chełmna, Bydgoszczy i Starogardu Gdańskiego. Niektórzy z nich odważyli się wtedy podejść bliżej, by na własne oczy zobaczyć i zapamiętać rozmiar hitlerowskiej zbrodni.

Ostatnia wola hrabiego

Był wśród nich Ulrich - ojciec Wilhelma von Schwerin von Schwanenfelda - spadkobiercy majątku w pobliskich Sartowicach. Obejmował on także Mniszek. - O tym że mój ojciec był świadkiem tragedii, jaka się tu wydarzyła, dowiedziałem się z jego testamentu, po egzekucji ojca w 1944 roku. Postanowił w nim, byśmy my, jego potomkowie, postawili tu wysoki, dębowy krzyż z następującą inskrypcją: "Tu spoczywa 1400 - 1500 Chrześcijan i Żydów. Niech Bóg będzie łaskawy dla ich dusz i dla ich oprawców."
Hrabia Wilhelm wyznał, że udział we wczorajszej mszy był dla niego ogromnym, osobistym przeżyciem. - Moje myśli krążą wokół mojego ojca, zamordowanego przez nazistów - powiedział.
Ulrich von Schwerin von Schwanenfeld, żarliwy chrześcijanin, sprzeciwiał się wojnie Adolfa. 20 lipca 1944 roku w Gierłoży niedaleko Kętrzyna, tzw. Wilczym Szańcu, wraz z przyjaciółmi przygotował zamach na Hitlera. Podłożyli bombę zegarową obok jego siedzenia w kwaterze. Niestety, Hitler przeżył wybuch. Hrabia Ulrich zapłacił za to życiem 8 września 1944 roku. - Smutne wspomnienia to jedna ze stron naszej wspólnej polsko - niemieckiej historii. Ponieważ jednak czuję się mocno związany z tym miejscem, odczuwam także radość. Radość z tego, że ludzka świadomość trwałego pokoju jest obecnie w Europie tak silna, że umarłym - jako świadkom tyranii - udało się osiągnąć to, że dzisiaj my, zjednoczeni w pokoju, możemy razem - ręka w rękę - przeżywać nasz los jako sąsiedzi - podsumował Wilhelm von Schwerin von Schwanenfeld.

Są tu co rok

Rangę pokoju w Europie podkreślał także ks. infułat Stanisław Grunt, który celebrował wczorajszą mszę św. w Mniszku. - Trzeba wybaczyć zbrodniarzom, ale nie można zapomnieć o tragedii, do której tu doszło, żeby nigdy więcej się ona nie powtórzyła - podkreślał.
W jego słowa wsłuchiwało się wielu zebranych: potomków ofiar, mieszkańców okolicy, lokalnych władz, żołnierzy, dzieci, młodzieży i starszych. Jest wśród nich spora grupa, która na uroczystej mszy św. w Mniszku stawia się co rok, niezależnie od pogody. Niektórzy przynoszą ze sobą turystyczne krzesła, bo zawsze brakuje miejsca - tylu ludzi chce hołd pomordowanym bestialsko w lesie w Mniszku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska