Oszuści chcą wyłudzić dane płatników

"Część z Państwa otrzymała maila z prośbą o podanie danych o kartach płatniczych. Informujemy, że bank nie wysyłał takich wiadomości" - ostrzega swoich klientów Bank Zachodni WBK w informacji dołączonej do ostatniego wyciągu ze stanem konta.

Przypadek phishingu
Ma to związek z niedawnymi próbami włamań na rachunki bankowe. Konkretnie na skrzynki mailowe trafiały fałszywe wiadomości z linkiem do formularza, na którym, pod pozorem aktywacji konta, proszono o podanie numerów kart płatniczych, dat ich ważności i numerów PIN, czyli danych, o podanie których bank nigdy klientów nie prosi.

- Był to klasyczny przypadek phishingu, czyli przestępstwa internetowego polegającego na wyłudzaniu danych, dzięki którym można uzyskać dostęp do pieniędzy na koncie - mówi Piotr Gajdziński, rzecznik prasowy BZ WBK.

Bank powiadomił o tym policję i wspólnie z nią rozpoczął akcję blokowania serwerów służących oszustom do ściągania danych. Zablokowano około 20 serwerów, których większość zlokalizowana była za granicą, nawet w tak odległych krajach, jak Brazylia i Kolumbia, czy w takich miejscach, jak Falklandy.

Serwery w tych państwach zablokowano jako pierwsze. Oszuści włamywali się na nie w godzinach nocnych czasu lokalnego, próbując tym samym utrudnić polskim specjalistom nawiązanie kontaktu z ich administratorami.

Transakcje w Rumunii i Bułgarii
Mimo wysłania łącznie kilkudziesięciu tysięcy maili, których adresatami byli nie tylko klienci BZ WBK, udało im się uzyskać dane zaledwie 180 kart. Tyle bowiem osób wypełniło fałszywe formularze.

"Zyski" oszustów są jeszcze bardziej mizerne - dane tylko 20 kart posłużyły im do wypłacenia pieniędzy. Łączne straty posiadaczy kart WBK wyniosły ok. 14,5 tys. zł. We wszystkich pozostałych przypadkach bank w porę dokonał blokad. Co ciekawe, skradzione dane zostały wykorzystane do przeprowadzania transakcji w Rumunii, Bułgarii i USA. - Informacja dołączana do ostatnich wyciągów ma charakter ostrzegawczy i edukacyjny - podsumowuje Gajdziński.

Citibank w SPAMIE
Ostrzegamy również m.in. klientów Citibanku, którzy otrzymują podobne maile, tyle że w języku angielskim. Przychodzą w postaci popularnych SPAM-ów i lepiej ich nie otwierać. Także przedstawiciele tego banku podkreślają, że nie mają z tym nic wspólnego.

- Dotąd nie mieliśmy problemów z phishingiem, ale jeśli nasi klienci dostaną podobnego maila, lepiej, by go od razy skasowali - radzi Arkadiusz Mierzwa, rzecznik prasowy Banku Pekao SA.