
Opłaty już od kilku miesięcy pobierają także tani przewoźnicy. Twierdzą, że dodatkowe opłaty zmniejszą opóźnienia, a pasażerowie odczują poprawę. Ich portfele - niekoniecznie.

Irlandzki Ryanair, który lata m.in. z Bydgoszczy, zrezygnował z opcji, która pozwalała na zabranie dwóch sztuk bagażu podręcznego za darmo. Od 1 listopada ubiegłego roku podróżni mogą wziąć ze sobą wyłącznie małą torbę, której wymiary nie przekraczają 40 x 20 x 25 cm.

Tak więc obecnie każdy, kto chce zabrać na pokład małą walizkę lub plecak, musi wykupić Pierwszeństwo Wejścia (Priority Boarding Pass). Można je kupić przez internet, gdzie cena zaczyna się od 34 zł (8 euro) lub na lotnisku, gdzie opłata może osiągnąć astronomiczną kwotę w wysokości 108 zł (25 euro).

Od 1 listopada 2018 roku za bagaż podręczny kasuje także węgierski Wizz Air. Podobnie jak w Ryanair za darmo na pokład można wnieść tylko małą torbę nieprzekraczającą wymiarów 40 x 30 x 20 cm.