Oprócz Polaków, łatwiej legalną pracę mogliby otrzymać również mieszkańcy reszty krajów, które weszły do Unii Europejskiej w 2004 roku.
Na stronie internetowej stacji można przeczytać: "Belgijscy pracodawcy od dawna apelują za pełnym otwarciem rynku pracy. Argumentują, że przybysze z nowych krajów nie wypełnili limitów na listach poszukiwanych zawodów, gdzie belgijskie władze wprowadziły ułatwienia w przyznawaniu pozwoleń na pracę. Brakowało zwłaszcza pielęgniarek. A to oznacza, że - wbrew obawom części lewicowych polityków i związków zawodowych - Belgii wcale nie grozi zalanie rynku pracy obywatelami nowych krajów UE".
Z nieoficjalnych szacunków wynika, że w Belgii mieszka i pracuje na czarno nawet sto tysięcy Polaków.