Grębocki do Maciejewskiego napisał w połowie kwietnia. Dostał odpowiedź odmowną, popartą tym, że burmistrz wolnym lokalem nie dysponuje.
- Nie miałem żadnych wymagań, nie wskazywałem miejsca. Po prostu chodziło o wyznaczenie jakiegokolwiek pomieszczenia - mówi szef SdPl. - W budynku "Zgody" działa i PCK, i Sojusz Lewicy Demokratycznej, i Solidarność. Też chcielibyśmy mieć możliwość spotkania się z mieszkańcami, organizacji dyżurów.
SdPl nie może liczyć na biuro poselskie, jak Prawo i Sprawiedliwość, Platforma Obywatelska czy Samoobrona, bo partia w ubiegłorocznych wyborach nie przekroczyła pięcioprocentowego progu wyborczego.
- Czujemy się dyskryminowani przez burmistrza. Jestem rozczarowany jego podejściem, tym bardziej, że wywodzi się z lewicy - podkreśla Grębocki.
Krzysztof Maciejewski tłumaczy, że nie ma lokalu dla nikogo:
- Był też u mnie poseł Girzyński z PiS-u i dostał taką samą odpowiedź.
SdPl już deklaruje, że nie poprze Maciejewskiego jako kandydata na burmistrza kolejnej kadencji. Wystawi swojego człowieka, którego nazwiska nie chce jeszcze zdradzić.
- Dla mnie ten temat nie istnieje, bo nie wiem czy będę kandydować - ripostuje włodarz.