Organizatorzy marszu spodziewali się, że weźmie w nim udział drugie tyle. Młodzi ludzie wyruszyli z Rynku, przeszli ulicami Mickiewicza, Sienkiewicza i al. 23 Stycznia.
Po drodze rozdawali ziarenka konopi indyjskich. Chętnych wśród przechodniów nie było. Z okazji marszu, specjalnie na Rynek przyszła pani Agnieszka, rencistka.
- Uważam, że legalizacja marihuany jest złym pomysłem. Mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie - mówiła.
Zwolennicy legalnej "trawki" przekonywali zaś, że jest ona o wiele mniej szkodliwa od alkoholu. - Gdyby była legalna, państwo mogłoby czerpać z tego zyski. Teraz robi to mafia - mówił Tobiasz Czechowski z Ruchu Poparcia Młodych.
Więcej w jutrzejszej "Pomorskiej"
Czytaj e-wydanie »