Dwa lata temu świat ogarnęło szaleństwo. Tak można nazwać akcję, w której brali udział zarówno "zwykli" obywatele kilkudziesięciu państw na całej globie oraz celebryci, politycy, twórcy i inne osobistości.
Akcję zapoczątkował Correy Griffin, amerykański przedsiębiorca, który chciał pomóc swojemu choremu na ALS przyjacielowi, baseballiście Pete'owi Frates'owi.Póżniej wzięli w niej udział, m.in. Mark Zuckerberg, Anna Wintour, Tom Cruise, Charlie Sheen, Robert Downey Jr, ale też politycy, by wspomnieć tylko George'a W. Busha, Baracka Obamę i Władimira Putina.
Chodziło o to, by każda osoba, która przed kamera wylewa na siebie kubeł zimnej wody, wpłaciła datek na badania nad ALS i nominowała do "lodowego wyzwania" kolejną osobę. Akcję z czasem zaczęto krytykować, jako bezsensowną.
Jaki jest jej efekt? Na konto ALS Association wpłynęło 115 mln dolarów. Z tego sfinansowano badania naukowców, które zaowocowały odkryciem mutacji genu odpowiedzialnego za chorobę.
- To bardzo ekscytujące, ponieważ pokazuje wszystkim, którzy wzięli udział w Ice Buckett Challenge że ich działanie miało wpływ na badania - powiedział Brian Frederick, wiceprezes wydziału komunikacji i rozwoju ALS Association. - To naprawdę ważne, a odkrycie nowego genu pomoże nam lepiej zrozumieć ALS.
***
Stwardnienie zanikowe boczne. Jak żyć z chorobą, której nie da się wyleczyć?, wideo: DD TVN/x-news