- Od czwartku nie wchodzimy do domu. Mieszkamy u rodziców. Boimy się, że ukąsi nas żmija, bo to była żmija - tłumaczy pan Karol, u którego w czwartek strażacy, ochotnicy próbowali złapać węża.
- Zapytali czy mam coś do złapania gada. Zażartowałem, że dam im szczypce do grilla. Zgodzili się - wspomina pan Karol.
Próbowano też innych sposobów. Wąż nie chciał dać się jednak złapać. Wpełzł pod podłogę. - Strażacy tłumaczą, że chcieli rozbierać kafelki i go złapać, a ja nawet w łazience kafelek nie mam - mówi pan Karol.
Co na to strażacy? - Nie jesteśmy przygotowani do łapania takich zwierząt. Nie mamy odpowiedniego sprzętu. Takie interwencje zdarzają się bardzo rzadko. Interweniujemy w przypadkach, kiedy jest zagrożenie życia lub zdrowia, a takiej sytuacji tu nie było, bo w mieszkaniu znaleziono jedynie zaskrońca - tłumaczy Paweł Puchowski, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu.
Pan Karol twierdzi jednak, że wąż w jego mieszkaniu to żmija zygzakowata. - Nie widziałem na głowie węża żółtego koloru, charakterystycznego dla zaskrońca - mówi pan Karol.
Wąż nadal przebywa w mieszkaniu. - Rozsypałem mąkę na podłodze. Widać ślady pełzania. Na pewno nie wejdę tam z dziećmi. Muszę tę żmiję złapać sam- mówi pan Karol.
Aleksandra Kolanek, Towarzystwo Herpetologiczne Natrix: W 2017 roku... „rozesłaliśmy ankiety do szpitali z prośbą o udostępnienie anonimowych danych dotyczących osób przyjętych po ukąszeniu żmii. Otrzymaliśmy odpowiedź zwrotną od ok. 40 placówek (stan na kwiecień 2018 r.), w ciągu ostatnich kilku-kilkunastu lat przyjęto 128 osób po ukąszeniu żmii (w skali całego kraju), żadna z placówek nie zarejestrowała zgonu po ukąszeniu.”.
Flash INFO, odcinek 13 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.
