Pan Robert, łowca tirów. Strzeżcie się zawodowi kierowcy

Najczęściej można go spotkać przy skrzyżowaniu ulicy Szubińskiej ze Żwirki i Wigury w Bydgoszczy, ale też w wielu innych miejscach regionu. Uzbrojony w aparat fotograficzny, nie przepuści żadnej podejrzanej ciężarówce.

Przeczytaj także:Tragedia na drodze. Tir zderzył się z autem osobowym. Jedna osoba nie żyje

I zbiera plon: nawet "na oko" rozpoznaje przeciążone ciężarówki, robi im zdjęcia, wysyła pod adres ITD. Nasza redakcja też ma pokaźną galerię jego zdjęć. Szczególną uwagę zwraca na pojazdy przewożące maszyny i urządzenia.

- O tak, dobrze znamy się z panem Robertem, często wymieniamy się uwagami - przyznaje Krzysztof Nowak, naczelnik wydziału Kontroli Kujawsko -Pomorskiej Inspekcji Transportu Drogowego. - Jego uwagi przydają się, choć nie ukrywam, że nasze siły są zbyt szczupłe, by reagować na każdy sygnał. A jest tego sporo.

Tylko 27 inspektorów

W całym regionie ciężarówki może kontrolować zaledwie 27 inspektorów. Pan Robert bywa skuteczniejszy niż preselekcyjne punkty kontroli pojazdów, które automatycznie rejestrują wagę przejeżdżającego tira i jego obraz, ze zbliżeniem na numery rejestracyjne. Społeczny inspektor potrafi przyczaić się nocą na wiadukcie przed wjazdem z Białych Błot do Bydgoszczy - obowiązuje tam zakaz wjazdu pojazdów tranzytowych powyżej 10 ton, na ul. Bronikowskiego i w wielu innych miejscach, gdzie stoją takie znaki .

Ostatnio "ustrzelił" na parkingu ITD na Szubińskiej potężny pojazd przewożący stalowy bęben. Jego całkowita masa przekraczała 102 tony. Tym razem ciągnik siodłowy zatrzymali przy skrzyżowania ulic Kamiennej i Sułkowskiego podczas wspólnej akcji inspektorzy transportu i policjanci. Kierowca nie miał zezwolenia na przewóz takiego ładunku. Zapłaci teraz 15 tys. zł kary.

Mundurowi zatrzymali też na ul. Armii Krajowej trzy samochody przewożące bez uprawnień betonowe elementy budowlane. Każdy pojazd przekroczył dozwoloną masę całkowitą o ok. 35 ton. I w tych przypadkach każdy kierowca będzie musiał zapłacić po 15 tys. zł. Trzeba tylko sprawdzić, czy za wykroczenie odpowiadają kierowcy czy ich szefowie.

Punkty kontrolne? Fikcja!

- Właśnie tacy kierowcy rozjeżdżają na potęgę nasze drogi. A stan jezdni jest tragiczny - uważa bydgoszczanin i zaraz dodaje, że Inspekcja nie robi wszystkiego, co w jej mocy. Naprawdę wystarczy ustawić się w kilku newralgicznych miejscach. Nie tylko w Bydgoszczy, bo problem jest w całym regionie. Łowca tirów wskazuje m.in. na trasy równoległe do "krajówki" nr 10. W Minikowie jest punkt kontroli preselekcyjnej, który przeciążeni tirowcy zwyczajnie omijają. W województwie jest 18 takich miejsc - Bydgoszczy, Włocławku, na drogach krajowych nr 10, 25, 91, a także wojewódzkich 241, 251, 552.

- Doskonale wiemy, że kierowcy omijają te miejsca. Stwierdziliśmy to już w roku 2009 po zamontowaniu pierwszego stanowiska na rogatkach Włocławka. Od razu zaczęli jeździć bocznymi drogami - przyznaje Krzysztof Nowak. - Staramy się więc patrolować także drogi powiatowe.

W minionym roku skontrolowano w regionie 1195 ciężarówek i wobec 606 kierowców wszczęli postępowania karne. To pokazuje skalę problemu.

- Ale to tylko czubek "góry lodowej", bo większość przeciążonych tirów umyka kontrolom - konstatuje pan Robert.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje