To miejsce przyjazne dla mieszkańców, ale jego wizerunek nie jest skonkretyzowany, brakuje mu dobrej promocji. Tak miasto oceniają prof. Witold Orłowski i Zuzanna Bartczak reprezentujący globalną firmę doradczą PwC. Ocenę Bydgoszczy przedstawili podczas trwającego właśnie w Operze Nova jednego z paneli "Złotej Setki Pomorza i Kujaw", w której redakcja Gazety Pomorskiej wyróżnia najlepsze firmy regionu.
Prof. Witold Orłowski
PwC ocenia wiele czynników wpływających na potencjał miast, w tym tzw. 7 kapitałów: inwestowane pieniądze, infrastrukturę, rozwój biznesu, kultura, kapitał ludzki, kapitał instytucjonalno-demokratyczny, dobre praktyki. W Bydgoszczy wszędzie zauważalny jest postęp. Prof. Orłowski zaznacza, że przedstawiona ocena nie jest rankingiem, bo trudno porównywać np. kulturę Krakowa z Bydgoszczą. Tym bardziej, że brane pod uwagę liczby nie zawsze oddają całą prawdę. Przykładem, że tak nie jest może być Poznań, w którym społeczeństwo zgłasza na policję niemal każdą szkodę, choćby zbite lusterko w aucie. W Warszawie nikt sobie takim szczegółem nie zaprząta głowy. A liczby interwencji policji wypadają na korzyść Poznanania. Można jednak odnieść wrażenie, że w Poznaniu z bezpieczeństwem nie jest najlepiej, skoro jest tyle zdarzeń.
Bydgoszcz zaś może się pochwalić w ostatnich latach 28-procentowym wzrostem PKB, przy czym prowadzący w tej klasyfikacji Wrocław aż 45-procentowym. W minionym roku bezrobocie spadło w Bydgoszczy do 5,4 proc. Niestety w największym ośrodku województwa kujawsko-pomorskiego jest najmniejszy spośród ocenianych metropolii odsetek osób z wyższym wykształceniem. Nisko oceniany jest także poziom kształcenia w bydgoskich uczelniach. Najważniejszym wyzwaniem dla władz samorządowych jest opracowanie strategii promocji i wizerunku, a to dlatego, że małe jest zainteresowaniem miastem. Bardziej należałoby rozwinąć kulturę wysoką oraz tereny inwestycyjne. Bydgoszcz powinna myśleć o innych niż unijne formach pozyskiwania funduszy na inwestycje, najlepiej z udziałem partnerstwa publiczno-prawnego.
Brakuje też porozumienia z sąsiednim Toruniem, który jest znacznie skuteczniejszy w pozyskiwaniu funduszy unijnych (w przeliczeniu na jednego mieszkańca). Oboje ekonomiści radzą utworzyć grupę szanowanych obywateli Bydgoszczy i Torunia, która opracowałaby strategię porozumienia. Oba miasta skorzystają na tej współpracy i to pod każdym względem.
Miasto może pochwalić się dużym dostępem do terenów rekreacyjnych, bardzo dobrym położeniem geograficznym. Do atutów należy zaliczyć również lotnisko, które ułatwia szybkie dotarcie na spotkania biznesowe i nie tylko na nie.
Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski zgadza się z opracowaniem ekonomistów PwC, jak równiez z tym, że na około 50 proc. sygnalizowanych problemów władze miasta mają wpływ. Nie mają np. na szybkość dojazdu pociągiem czy na poziom kształcenia na wyższych uczelniach. Prezydent zauważa, że rozwój Bydgoszczy zależy w dużej mierze od planowanych inwestycji infrastrukturalnych, zwłaszcza budowy dróg ekspresowych S5 i S10.
Podobnie na powodzenie miasta może wpłynąć rewitalizacja dróg wodnych, jako że to położone jest na skrzyżowaniu międzynarodowych szlaków żeglownych E-70 i E-40.
