Pani Małgorzata miała 3 udary. Po każdym z nich widziała gorzej. Teraz prawie nie widzi. Pomóżmy

- Wszystko zaczęło się w 2007 roku. Mama zachorowała wtedy na reumatoidalne zapalenie stawów - opowiada pan Dawid, bydgoszczanin. - Przez wiele lat była pod opieką lekarzy, którzy najczęściej przepisywali jej kolejne tabletki przeciwbólowe.
Potem trafiła do kliniki.

W trakcie jednej z wizyt kontrolnych pacjentka dowiedziała się, że w wyniku przyjmowania sterydów zachorowała na cukrzycę „posterydową”. - Potem mamę zaczęło pobolewać kolano. Ból z czasem stał się tak silny, że uniemożliwiał normalne funkcjonowanie. Okazało się, że przez przyjmowanie leków sterydowych została zniszczona chrząstka stawowa kolana. Każdy krok oznaczał niesamowity ból. Żaden lek nie pomagał.

Wypis ze szpitala

Pan Dawid mówi dalej: - W 2014 roku, po kolejnej wizycie w klinice, mamę znowu rozbolała głowa. Skarżyła się też, że bardzo słabo widzi. Prosto z trasy pojechaliśmy na oddział ratunkowy. Badanie wykazało, że mama miała udar mózgu. Po 12 godzinach została jednak wypisana do domu, bo lekarze uznali, że nie ma potrzeby, aby została na oddziale.
Po trzech tygodniach kobieta znowu trafiła na ostry dyżur. Diagnoza: drugi udar. - W sierpniu 2016 roku mamę znowu mocno bolała głowa. Ratownicy z pogotowia udzielili pierwszej pomocy. Podali dwukrotnie nitroglicerynę, ale po chwili mama zaczęła tracić wzrok. Została zabrana do szpitala.

Wyszło na jaw, że miała trzeci udar.

W bieżącym roku przeszła dwie operacje kolana. Ma teraz endoprotezę. - Obecnie z kolanem nie ma problemów. Nie boli, a rana się zagoiła - informuje syn.

Szklanka herbaty

To jednak nie koniec kłopotów zdrowotnych. Pani Małgorzata po każdym udarze widziała coraz słabiej. Teraz prawie nie widzi. - Tata się nią opiekuje - dodaje syn. - Przecież sama nie jest w stanie zrobić sobie nawet herbaty.
Rodzina chce pomóc kobiecie. - Rozpoczęliśmy zbiórkę na ten cel - zaznacza młody mężczyzna.
- Mama miała jedno leczenie laserem. Kolejne, zaplanowane, zostały odwołane, lecz nie przez nas. Moglibyśmy zdecydować się na leczenie prywatne, ale za pojedyncze tzw. laserowanie jednego oka musielibyśmy zapłacić 7 tysięcy złotych, czyli 14 tysięcy za prawe i lewe oko. Nie stać nas.
W sumie rodzina musi zebrać około 85 tys. zł. Tyle będzie kosztowała diagnoza, leczenie, rehabilitacja. Ta kwota obejmuje też zakup pompy insulinowej, która w obecnej sytuacji ułatwi codzienne życie i pozwoli skupić się na leczeniu oczu.
- Na razie udało nam się odłożyć 1800 złotych - kontynuuje bydgoszczanin.

Zbiórka w toku

Pani Małgosia od ponad 11 lat zmaga się z różnymi ciężkimi chorobami, ale nigdy się nie poddała. - My też się nie poddamy - podkreśla jej syn. - Zrobimy wszystko, żeby mama znowu mogła widzieć.

Kto chce wziąć udział w zbiórce, może wejść na stronę zrzutka.pl (link: https://zrzutka.pl/ue7rws) i za pośrednictwem tego portalu wpłacić dowolną kwotę na leczenie pani Małgorzaty.