__Dopisywanie nie pomogło
- Ta sprawa ma związek z kradzieżą czterech dzienników drugich klas - wyjaśnia dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kotarbińskiego Włodzimierz Stawisiński. - Przy okazji sprawdzania stanu wszystkich dzienników po włamaniu do naszej szkoły nauczyciele odkryli, że jeden z pierwszoklasistów ma niespodziewanie dobre oceny.
Okazało się, że szesnastolatek z Sępólna, zagrożony z kilku przedmiotów, nagle ma pozytywne oceny z języków, fizyki i matematyki. Ponadto wyszło na jaw, że usprawiedliwienie nieobecności też zostało podrobione. - Był zagrożony, ale miał jeszcze czas na poprawę - _zapewnia Stawisiński. - Nie wiemy, czy to on dopisał oceny w dzienniku. Sprawę bada policja.
Jaka kara?
Policja jest prawie pewna, że pierwszoklasista, któremu nagle poprawiły się oceny, jest sprawcą. Dyrektor nie chce na razie powiedzieć, co za to grozi. - Jeśli faktycznie będzie winny, to o jego losie zdecyduje rada pedagogiczna - mówi. - Mieliśmy już jeden przypadek dopisania oceny przed dwoma czy trzema laty. Uczennica, która tego się dopuściła, miała obniżoną ocenę z zachowania.
_Co rada pedagogiczna sępoleńskiego LO postanowi z osobą, która dopisała kilkanaście ocen i podrobiła usprawiedliwienie? Samo obniżenie zachowania chyba nie wystarczy.
Paragraf na promocję
Marietta Chojnacka
Po kradzieży czterech dzienników w Liceum Ogólnokształcącym po raz kolejny policja prowadzi dochodzenie. A to za sprawą szesnastolatka, który podrobił usprawiedliwienie i ma dopisanych kilkanaście dobrych ocen w dzienniku.