https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Paralotniarz wylądował na drzewie w Kiełpiu

mona
Do pomocy wezwani zostali strażacy
Do pomocy wezwani zostali strażacy mona/arch.
Utknął na wysokości 15 metrów.

Mężczyźnie, na szczęście, nic się nie stało, nie odniósł nawet drobnych obrażeń ciała. Zdołał się sam ewakuować z wysokiego drzewa, na którym zatrzymała się jego paralotnia. Wcześniej wydostał się z uprzęży, którą pilot przypięty był do paralotni. Sam, jeszcze przed przyjazdem wezwanych do pomocy strażaków, zszedł na ziemię.

Zadaniem druhów było zatem zdjęcie szybowca z drzewa. Obcięli gałęzie, w których się zaplątał, po czym ściągnęli go.

Przyczyną upadku paralotni w Kiełpiu było utracenie siły nośnej wytwarzanej na skrzydle paralotni.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska