Niemal każda zmiana rozkładu jazdy oznacza dla mieszkańców ziemi mogileńskiej mniej połączeń. Tym razem będzie mniej pociągów ze stolicy Wielkopolski. To dla wielu osób oznacza brak dojazdu do pracy. Przypomnijmy, że zamieszanie z pociągami kursującymi do i z Poznania wynika z tego, że samorządy województwa nie mogą dojść do porozumienia w kwestii finansowania tych połączeń. Każda kolej regionalna jest osobną spółką. Koleje Wielkopolskie obsługują połączenia w granicach województwa.
Wielkopolski przewoźnik chce kończyć trasę w granicach powiatu gnieźnieńskiego. Ostatnią stacją jest Wydartowo, czyli nieco ponad 10 kilometrów od Mogilna. Jeśli wejdą w życie zmiany w rozkładzie, od grudnia część osób jeżdżących do pracy w Poznaniu nie będzie miała jak wrócić. Chodzi głównie o pracujących w systemie 12-godzinnym, m.in. w służbie zdrowia. Tak jak przed rokiem, w sprawie połączeń kolejowych ze stolicą Wielkopolski interweniują samorządowcy. Po tym jak sprawę nagłośnili pasażerowie, zarząd powiatu mogileńskiego postanowił wystosować pismo do zarządów województw kujawsko-pomorskiego oraz wielkopolskiego.
W piśmie czytamy, że zdziwienie budzi fakt, iż pociągi Kolei Wielkopolskich będą kończyć bieg w Wydartowie, choć teraz dojeżdżają do Mogilna. Przedstawiciele powiatu mogileńskiego chcą, aby przedstawiciele samorządów obu województw usiedli do rozmów i doszli do porozumienia, aby dać mieszkańcom „pogranicza” możliwość korzystania z komunikacji kolejowej.
Co roku jesienią, kiedy przygotowywane są grudniowe korekty rozkładu pasażerowie z Mogilna dowiadują się, że będą mieli mniej połączeń kolejowych. Szczególnie dotkliwie odczuwają zmniejszenie połączeń regionalnych, czyli tych którymi dojeżdżają do pracy i do szkół.
