Pochód z flagą, konie i patriotyczne piosenki oraz artyści z pierwszej scenicznej półki. A do tego piękna, słoneczna pogoda. Czy można chcieć więcej? Organizatorzy trzymali kciuki, żeby tylko nie spadł deszcz, bo zła pogoda popsuć potrafi najlepsza imprezę. Ale pogoda była jak na zamówienie i nic dziwnego, że tucholanie wylegli do centrum.
Po mszy w intencji Ojczyzny pochód z harcerzami na czele ruszył w kierunku pl. Wolności, a wielometrową flagę trzymali samorządowcy i mieszkańcy.
Wodecki niespodziewanie
A po powitaniu była prawdziwa niespodzianka. Zupełnie nieoczekiwanie przyjechał do stolicy Borów Tucholskich Zbigniew Wodecki, ściągnięty tu z trasy przez europosła Tadeusza Zwiefkę, który przyznał się, że jego wielki przyjaciel wpadł do Tucholi dosłownie na chwilę. __
I od razu powiało wielkim światem, bo Wodecki na scenie czuje się jak ryba w wodzie i widać, ze robi z publicznością, co chce. Zaczarowani tucholanie wstawali, śpiewali i machali rękami jak prosił artysta, który zaśpiewał tylko jedną piosenkę, ale za to tak, że zostawił naprawdę niezapomniane wrażenia.
Ułani, ułani
W książnicy można było obejrzeć "Katyń", a do filmu wprowadzenia dokonał Krzysztof Kolberger, na którego zaczaili się amatorzy autografów. Piękny głos Kolbergera można było usłyszeć ze sceny na rynku, a oprócz niego wystąpili także Alicja Majewska, Włodzimierz Korcz i Renata Zarębska.
A do tego zacni goście mówili, czym jest dla nich flaga. - W Bydgoszczy obchody są skromne, a w Tucholi widzę, że podchodzi się do tego całym sercem - mówił wojewoda Rafał Bruski.
- Rodzi się nowa tradycja, która skupia nas wokół tego, co najważniejsze, czyli flagi - mówił senator Jan Wyrowiński. - Dobrze, że pozwoliliśmy flagom odetchnąć i że łopoczą na wietrze.