Paulina Wycichowska
(fot. Daniel Frymark)
- Jest sens organizowania takich imprez jak festiwal tańca współczesnego w tak małym mieście jak Chojnice?
- Po prezentacjach, które obejrzałam, widać, że młodzież chce tańczyć i że potrafi to robić. Że chce się kształcić i korzystać z każdej nadarzającej okazji, by się rozwijać. To bardzo dobrze. I dlatego na pewno warto taki festiwal robić.
- Coś panią szczególnie ujęło czy zaskoczyło w Chojnicach?
- Spektakle, które obejrzeliśmy, pokazują, że to nie jest tylko zabawa. Młodzi rozumieją, że ruch to też poszukiwanie treści, że można dzięki niemu przekazać wiele znaczeń. Przyznam, że tak głębokiego podejścia się nie spodziewałam.
- Czy jeśli dostanie pani zaproszenie na festiwal do Chojnic za rok, przyjedzie pani ponownie?
- Na pewno, jeśli tylko będę mogła. Chojnice - oprócz wielu wrażeń artystycznych na warsztatach i prezentacjach - bardzo mi się też spodobały jako miasto. Macie tyle zieleni, centrum jest świetnie zadbane, wszystko to jest bardzo miłe dla oka i pobyt tu był dla mnie wielką przyjemnością.