
Ach, gdyby tak cofnąć się pół roku i taka byłaby kolejność na koniec konkursu - zapewne myślał Michalski na
wspomnienie o mistrzostwach świata w koreańskim Daegu. To właśnie tam na podium wskoczyli przed niego Paweł Wojciechowski i Kubańczyk Lazaro Borges (na zdjęciu), którzy wczoraj nie odegrali większej roli.

Drugi z bydgoszczan, mistrz świata z Daegu Wojciechowski pewnie zaliczył 5,20, ale trzy razy strącił 5,40.

- Oczywiście, jestem niezadowolony z tego występu przed własną publicznością, ale czuję, że powoli wracam na właściwe tory - mówił.

- Przy strąconych trzech próbach miałem dobrą wysokość, ale popełniłem drobne błędy techniczne, które zadecydowały. To efekt trzytygodniowej przerwy po moim wypadku na treningu i braku odpowiedniej liczby skoków. Ale najważniejsze, że drobnymi krokami idę do przodu.