Powrót do przeszłości
Reprezentacja Polski w siatkówce kobiet do mecz u z Koreą Południową przystępowała z pozycji wicelidera Ligi Narodów. Mecz z gospodyniami trzeciego turnieju VNL był ostatnim Polek w fazie zasadniczej turnieju.
W Suwon siatkarki Stefano Lavariniego po porażce po tie-breaku z Amerykankami, odniosły dwa zwycięstwa z rzędu, a ich rywalkami były Niemki oraz Bułgarki.
Sentymentalny mecz Lavariniego
Ostatnie spotkanie jawiło się jak ten z cyklu najłatwiejszych. W jedenastu spotkaniach południowokoreański zespół nie zanotował ani jednego zwycięstwa i w konsekwencji okupował ostatnie miejsce w tabeli. Starcie z zespołem Azji, to także powrót sentymentalny szkoleniowca reprezentacji Polski. Włoch przed objęciem funkcji trenera polskiej drużyny, prowadził z powodzeniem kadrę Korei Południowej, z którą zdobył czwarte miejsce na igrzyskach olimpijskich w Tokio 2020.
Szczygłowska udanie zastąpiła Stenzel
Lavarini desygnował do wyjściowej szóstki zawodniczki, które stanowią o sile zespołu w tej edycji VNL. Na parkiet wyszły między innymi Magdalena Stysiak, Oliwia Różański czy Agnieszka Korneluk. Libero za Maria Stenzel zagrała tym razem Aleksandra Szczygłowska. W pierwszym secie gospodynie były równorzędnym rywalem dla Polek. Nasze siatkarki pokazały jakość w końcówce, a partia skończyła się wynikiem 25:23.
Kolejne sety to już dominacja wiceliderek VNL. W każdym elemencie przewyższały koreańską drużynę. Druga odsłona skończyła się 25:18, natomiast w trzeciej Koreanki zdobyły 16 punktów.
Polki lub Amerykanki liderkami fazy grupowej
Podopieczne trenera Lavariniego kończą fazę grupową z dziesięcioma zwycięstwami i dwiema porażkami. Na chwilę obecną zajmują pierwsze miejsce w tabeli. Faza grupowa zakończy się dzisiaj 2 lipca, meczem USA – Chiny, od którego wyniku zależeć będzie ostateczna kolejność podstawowych rozgrywek VNL.
Turniej finałowy odbędzie się 12 lipca w Arlington. W USA wystąpi siedem najlepszych drużyn oraz gospodarz.
