
Pięć argumentów za i przeciw, że Polska osiągnie sukces na Euro 2020
Jerzy Brzęczek jako selekcjoner wprowadził Polskę na Euro 2020, ale w turnieju drużynę poprowadzi Paulo Sousa. Portugalczyk swoimi wyborami wywołał mętlik w głowie prawdopodobnie nie tylko kibiców i ekspertów, lecz także rywali. Trudno powiedzieć, czego się spodziewać. Przedstawiamy pięć argumentów za i przeciw, że Polska osiągnie sukces na Euro.
Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu

Za nr 1 - Robert Lew4ngoalsk1
W kim nie pokładać nadziei na dobry wynik, jeśli nie w najlepszym piłkarzu 2020 r. zdaniem FIFA i UEFA oraz zdobywcy wielu innych nagród jak świat długi i szeroki. Rok temu żałowaliśmy, że mistrzostwa Europy zostały odroczone, bo napastnik Bayernu Monachium bił albo śrubował kolejne rekordy i pewnie zmierzał z zespołem po kolejne tytuły. Na szczęście dla reprezentacji Polski jej kapitan nie zatrzymał się.
Mało tego, tylko w Bundeslidze zdobył 41 bramek, bijąc 49-letni rekord legendarnego Gerda Muellera w liczbie strzelonych goli w jednym sezonie. Dorobek mógł mieć większy, ale w kwietniu leczył kontuzję. Co klub stracił, może zyskać reprezentacja. Dzięki temu Lewandowski nie jest tak zmęczony jak zwykle.

Za nr 2 - Pozytywne, ale nie testy
W kadrze nie ma już Sławomira „Atmosfericia” Peszki czy Kamila Grosickiego. Nie brakuje za to osób wokół reprezentacji, które krytykują występy podczas zgrupowania w Opalenicy Golec uOrkiestra albo stand-upera. Jednak jak na razie widać, że pomysły Paulo Sousy spełniają swoją rolę. Wojciech Szczęsny przekonuje, że tak dobrej atmosfery jeszcze nie było. To nie tylko ładne zdania z konferencji, bo ludzie bliżej kadry widzą to samo - tworzy się coś fajnego, na co patrzy się z przyjemnością.
Relacje świetnie układają się też ze sztabem trenerskim. W takich okolicznościach łatwiej o dobry wynik, nawet jeśli w grze będzie coś szwankowało. Tym bardziej że nasi grupowi rywale - Hiszpania i Szwecja - mają kłopoty. Koronawirusa mają Sergio Busquets i Dejan Kulusevski, a trenerzy martwią się, że to jeszcze nie koniec pozytywnych testów.

Za nr 3 - Pokolenie „Chcę więcej”
W 2016 r. Polska pod wodzą Adama Nawałki doszła do ćwierćfinału mistrzostw Europy we Francji. Wyeliminował ją późniejszy zwycięzca turnieju - Portugalia. I to po rzutach karnych! Większość kibiców i ekspertów uznała wynik za sukces. Mimo to Biało-Czerwoni wrócili do kraju ze zwieszonymi głowami. Z poczuciem, że mogli i powinni osiągnąć więcej.
Taki był też przekaz filmu dokumentującego udział w Euro 2016, zrealizowanego przez oficjalny serwis kadry „Łączy nas piłka” pod tytułem „Chcę więcej”. Części piłkarzy z tamtej drużyny dziś w kadrze nie ma, pozostali są na innym etapie kariery. Tak czy inaczej jest to dla nich (przed)ostatni dzwonek, by osiągnąć więcej. Motywacja powinna być więc podwójna.