
(fot. infografika Jerzy Chamier-Gliszczyński)
Coraz więcej klientów składnic opału kupuje więc węgiel na worki, a nawet kilogramy.
Według Zbigniewa Madeja, rzecznika Kompanii Węglowej dla klientów indywidualnych węgiel jest poza sezonem grzewczym tańszy średnio o 11 procent. Drożej zaczyna być od sierpnia.
Podwyżki już wiosną
Przedsiębiorcy z regionu przyznają jednak, że tym razem przed podwyżkami trudno było uciec nawet tym, którzy robili zapasy węgla wiosną lub latem.
- Zazwyczaj od maja do lipca ceny spadały - mówi Lidia Ostrowska z firmy handlującej węglem w Bydgoszczy. - W tym roku tak jednak nie było. W dodatku podwyżki są obecnie coraz wyższe. Rok temu tona węgla orzech kosztowała 480 złotych, a teraz 680 złotych. Również koks jest droższy - w przybliżeniu o 30 procent.
- W krótkim czasie bardzo podrożał miał - dodaje Sylwia Wilemska z jednego z grudziądzkich składów opału. - Jeszcze w lipcu tona kosztowała 350 złotych. Teraz trzeba za nią zapłacić 530 złotych!
Przedsiębiorcy handlujący węglem nie mają wyboru. Muszą podnieść ceny, bo sami płacą hurtownikom więcej za węgiel.
- Podwyżki są dwa razy w miesiącu. Od października tona węgla znów zdrożeje. Tym razem o 30 złotych - dodaje Sylwia Wilemska. - I jeszcze na dodatek borykamy się z brakiem towaru. Musimy zamawiać węgiel z miesięcznym wyprzedzeniem, a jak go w końcu kupimy, to płacimy po właśnie obowiązującej - czyli wyższej - cenie.
Braki na rynku dostrzega też Kompania Węglowa. - Wycofujemy dwa miliony ton węgla z eksportu, aby zabezpieczyć potrzeby rynku krajowego - mówi Zbigniew Madej. - Z tego węgla skorzysta energetyka, ale i prywatne osoby, które muszą ogrzać swoje domy i mieszkania.
Zimą stoją kolejki
Biorąc pod uwagę wysokie ceny i zapowiadane podwyżki, każdy, kto ma zapas gotówki oraz miejsce do przechowywania większej ilości węgla, powinien teraz zrobić jego zapas.
Niestety, nie wszyscy mogą sobie na to pozwolić. Niektóre osoby stać na nabycie tylko niewiele opału. Gdy sezon jest w pełni, dokupują oni worek lub kilka kilogramów.
- Gdy się ochłodzi, przybywa osób zaopatrujących się w węgiel na worki. Co roku jest ich coraz więcej - mówi Bogusław Filbrandt, właściciel składu opału w Wąbrzeźnie.- Zimą ustawiają się kolejki tych, co chcą kupić 5-10 kilogramów węgla - dodaje Sylwia Wilemska.
Co gorsza, najbliższe miesiące nie zapowiadają się szczególnie dla najuboższych za dobrze. I to nawet jeśli zima nie będzie sroga.
Prąd też w górę?
W Polsce większość prądu wytwarzana jest z węgla. Jeśli znacznie on podrożeje, przedsiębiorstwa energetyczne mogą wykorzystać to jako argument do podniesienia cen energii.
A wówczas wyższych rachunków możemy się spodziewać nie tylko ze składu opału, ale i energetyki.
