
Równa forma Kulenovicia
O ile gra zespołu, w porównaniu do pierwszych meczów, wygląda lepiej, to wciąż szwankuje skuteczność. Coraz bardziej prawdopodobne jest, że za zły stan ataku winę ponosi Sandro Kulenović. Vuković uparcie stawia na 19-letniego Chorwata, a ten poza dwoma golami strzelonymi w pierwszym tygodniu sezonu drażni swoją nieporadnością i jakby brakiem zrozumienia z kolegami. W Atenach podejmował złe decyzje, w Warszawie z Zagłębiem nawet nie musiał ich podejmować, bo zwyczajnie rzadko miał piłkę przy nodze. Mówi się, że piłka szuka dobrego napastnika. Kulenovicia chyba nie widzi. Nie bez powodu kolejny raz przy Łazienkowskiej żegnały go gwizdy kibiców.

A może by tak 11 w polu?
Jeśli legioniści dalej będą tak skuteczni w defensywie, to może Vuković powinien postawić w bramce jakiegoś gracza z pola, który w razie czego będzie potrafił złapać piłkę w ręce, ale więcej da w akcjach ofensywnych? Radosław Majecki znów był niemal bezrobotny (ale zawsze dobrze ustawiony!). Co prawda goście strzelili mu gola, ale ze spalonego, więc nie został uznany. Zatem piąty mecz z rzędu Legia zakończyła bez straconej bramki! Choć oczywiście z odważnego pomysłu nie radzimy korzystać w meczach z Rangers FC w czwartej rundzie eliminacji Ligi Europy!