Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piekło na chojnickim SOR-rze. Winne są przychodnie...

Anna Klaman
Anna Klaman
Archiwum
Szpitalny oddział ratunkowy to miejsce, gdzie lekarze i pielęgniarki nie mają ani chwili wytchnienia. To tam trafiają pacjenci w stanie zagrożenia życia, ale i ci, którzy nie zostali przyjęci do lekarza rodzinnego.

Zadzwoniliśmy do ordynatora SOR-u. Chcieliśmy krótko porozmawiać o tym, jak sobie radzić podczas upałów i zapytać, czy z tego powodu trafia tam więcej chorych. - Bardzo przepraszam, ale mamy tylu pacjentów, także z zagrożeniem życia, że nie mam czasu rozmawiać - mówi Jakub Jażdżewski. - Tak będzie do wieczora. Muszę kończyć rozmowę.

To była druga taka próba. Poprzednia rozmowa, sprzed kilku miesięcy, wyglądała tak samo. Docierają do nas liczne sygnały, że mimo rozbudowy SOR-u, oddział jest przeładowany. Kto leżał na oddziale, współczuje pracującemu tam personelowi. Trafiają tam różne przypadki. - To piekło - powtarza się opinia.

Zobacz także: SOR w bydgoskim szpitalu to dla niektórych horror! "Będę siedzieć tak długo, aż mnie zawołają"[/a

]

Dzwonimy do Macieja Pola­sika, zastępcy dyrektora ds. medycznych chojnickiego szpitala. -SOR jest takim miejscem, w którym jak w soczewce skupiają się wszystkie wady naszego systemu - odpowiada. - Tak, proszę przyjść o godz. 19, 20 i 21, i zobaczyć, co się dzieje. SOR-u nie przebudowano, żeby pacjenci przychodzili, bo nie ma numerków do lekarza rodzinnego. On nie jest dla pacjentów, którzy powinni być załatwieni w przychodni.

Słyszymy, że owszem, są ludzie, którzy wymagają opieki i pomocy w szpitalnym oddizale ratunkowym, ale jest wiele osób, które „mogą być zaopatrzone przez lekarzy rodzinnych w godzinach pracy poradni.”

Polasik przytacza liczby: - Wpowiecie jest ok. 80 lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, którzy pracują po 1o godzin dziennie, co przekłada się na 22 dni w tygodniu. A w szpitalu pracuje trzech lekarzy - dwóch na SOR-rze i jeden w nocnej i świątecznej pomocy medycznej. W trój­kę „załatwiają to, co w ciągu dnia robi 80 lekarzy”.

Przeczytaj także: [a]https://pomorska.pl/zmiany-na-sor-szykuja-sie-nawet-bilety-dla-pacjentow-powstal-projekt-rzadu/ar/c14-14174871

Zauważamy, że przecież często trudno o rejestrację telefoniczną na dany dzień w swojej przychodni . - A po co dzwonić? - puentuje Polasik. - Do lekarza rodzinnego się idzie! Nigdzie nie jest napisane, że jest rejestracja telefoniczna. W przychodni nie mają prawa odmówić przyjęcia pacjenta. A jeżeli nie ma lekarza rodzinnego, musi być zastępstwo. Można dzwonić do NFZ na skargę. A nocna i świąteczna pomoc jest tylko dla tych, co zachorowali po godz. 18, a nie o godz. 10 rano.

Zobacz nasz nowy program: "Dojrzalsi" (odcinek 4)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska