- Od kiedy "Sokół" działa w Brodnicy?
- Działa od dwunastu lat. Wiadomo, że w PRL władze nie pozwoliły na istnienie Towarzystwa. Członkowie działali w konspiracji, przechowując materiały, księgi, kroniki. W Brodnicy nasz ruch został ożywiony przez Andrzeja Boguckiego, druha generalnego wszystkich "Sokołów". Pierwszym prezesem została wtedy moja mama, która przed wojną była naczelnikiem tutejszego sokolstwa. Już po dwóch latach po objęciu przeze mnie stanowiska mieliśmy sztandar "Sokołów" - akurat na siedemsetlecie Brodnicy. Nawet się pochwalę, że to był sukces na miarę kraju, bo nikomu wcześniej nigdzie się nie udało w tak krótkim czasie mieć sztandar.
- Ilu członków obecnie działa w brodnickim "Sokole"?
- Brodnica ma pięciu druhów, trzydzieści druhen, trzydzieści sokoląt i trzydziestu uczniów w sumie dziewięćdziesięciu członków, oprócz sympatyzujących z nami. Ta liczba jest ruchoma ale jest ich około dwudziestu.
- Druhny i druhowie spotykają się...
- Raz w miesiącu, szczególnie gdy przypada jakieś święto, na przykład 3 Maja, Święto Niepodległości - organizujemy wieczornicę, opłatek, spotkania wakacyjne i oczywiście systematyczne ćwiczenie prowadzone przez naczelniczkę, druhnę Jolantę Wójcik, która jest nauczycielem wychowania fizycznego. Sokolęta i uczniowie ćwiczą raz w tygodniu w hali przy Zespole Szkół Numer 1. Starsi tworzą grupę kulturalno-patriotyczną pokazując młodym jak można biesiadować bez alkoholu, uczymy dzieci śpiewać, opowiadamy o przeszłości Polski - jak dążyła do wolności.
- Jak można wstąpić do "Sokoła"?
- Najpierw trzeba być przez rok sympatykiem. Jeśli się okaże, że kandydat jest prawdziwym sympatykiem dwóch wprowadza go w szeregi, wypełnia deklarację - dziesięć przykazań "Sokołów".
- Czy młodzież jest zainteresowana?
- Niestety, nie. Mamy tę lukę pokoleniową - pięćdziesięcioletnią. Młodzież ma inne formacje - harcerstwo, kluby piłki nożnej, koszykowej. A co my możemy zaoferować? Stare, piękne zasady gry fair play, idee patriotyzmu...
W okresie międzywojennym druhowie chcieli "Sokolnię" budować. Chcieli wykupić plac przy ulicy Sokołów. Niestety, przyszła wojna i wszystko upadło. Zawsze są tacy "wariaci", którzy zrobią wszystko dla "Sokoła" i idei.
Notował Paweł Kędzia
Pielęgnują tradycje

Rozmowa z Heleną Szczepaniak prezesem Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" w Brodnicy.