Pierścień zniknął ze szklanej gabloty najprawdopodobniej w niedzielę. Złodziej użył klucza, oryginalnego bądź podrobionego. Kradzież zauważył w poniedziałek rano jeden z zakonników.
- Złodziej bądź zleceniodawca musiał znać wartość kolekcjonerską pierścienia kardynalskiego. Gdyby to był zwykły rabuś, zapewne wziąłby np. złoty kielich, którego wartość jest oczywista - argumentuje prof. Brunon Hołyst. - Poza tym sprzedaż takiego przedmiotu jest praktycznie niemożliwa.
Profesor nie ma wątpliwości, że sprawców kradzieży należy szukać wśród osób blisko związanych z kościołem. - Najczęściej zleceniodawcy takich kradzieży szukają pomocników wśród takich osób, jak sprzątaczki, organiści, kościelni - podpowiada.
W pobliżu katedry w ostatnich dniach było zresztą wyjątkowo tłocznie, ponieważ remontowane jest muzeum archidiecezji, a więc jest wielu robotników.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się również, że do gabloty było kilka kluczy, jeden z kompletów wisiał w kościelnej zakrystii, do której ma dostęp bardzo dużo osób. Policja prowadzi bardzo szczegółowe śledztwo, powołała nawet specjalnego koordynatora do tej sprawy. Można się z nim skontaktować w sprawie kradzieży pod nr tel. 602 476 353.
Czytaj e-wydanie »